Co do inwestycji i jakichkolwiek ruchów w tym kierunku to problem formalny tkwi w biurokracji, która jest o wiele większa niż za czasów PRL. Różnica jest taka, że urzędnicy dodatkowo jeszcze muszą wklepać całość dokumentacji i koordynować nią z poziomu komputera. Pieniądze z Unii są, ale obstawione takimi procedurami, że trzeba zatrudniać dodatkowe siły aby ogarnęły same papiery. To + opór mieszkańców, o którym napisał Tarniak powoduje, że jest jak jest.
Serio, komunikacja miejska jest na tyle rozwinięta, że z powodzeniem można rzucić w pizdu te cztery kółka i cieszyć się lepszym zdrowiem psychicznym.
Tiaa, będę o tym pamiętał stojąc godzinę w autobusie próbując wjechac na rondo mogilskie :]
Ostatnio zdarzają się chore sytuacje, o 10 rano korek od tego ronda we wszystkie strony do końca, przez co dwa tyg. temu się na egzamin spóźniłem.
Niby tak ale komfort polega na tym, że za to nie odpowiadasz bezpośrednio, stoisz niejako z boku nie zaciskając nerwowo spoconych rąk na kierownicy samochodu, który spala bezsensownie twoje zarobione papierki. Pamiętaj, że już za Rondem Mogilskim w kierunku Ronda Kotlarskiego to bajka, jak jedziesz autobusem. Kierowcy w osobowych się smażą, a Ty się śmiejesz pomykając wydzielonym pasem. To jest piękne. Dobrze, że rzadko już bywam w epicentrach "wąskich gardeł" tego miasta.