Za trendami nie podążam, bo nie stać by mnie było na częstą zmianę garderoby. Nie przepadam też za markowymi ciuchami, bo kosztują za dużo, a ich jakość wielokrotnie jest wątpliwa. Bywa jednak, że trafi się coś ciekawego i porządnego za nieduże pieniądze - np. w czasie przecen sezonowych. Tak czy siak, nie mam wyrobionego stylu ubierania się, noszę to, w czym mi jest wygodnie i co mi się podoba. Najczęściej mam na sobie bluzę albo koszulę - w szafie mam kilka takich, które noszę najczęściej. Jeśli chodzi o t-shirty, to wybieram takie, które nie mają na sobie żadnych nadruków, ani wielkich napisów. Mają być jak najprostsze - obecnie chodzę w niebieskich t-shirtach od Nike'a; jest na nich tylko malutkie logo. Acha, jeśli chodzi natomiast o spodnie, to toleruję tylko dżinsy. Najlepiej te w najoryginalniejszym fasonie, żadnych szerokich spodni nie noszę - wkurwiają mnie. Na nogach natomiast najczęściej mam coś od dr. Martensa, Merrell'a albo HD - obuwie może i drogie, ale wieloletnie i warto w nie inwestować; ponadto, na butach staram się nie oszczędzać, ale też nie wybieram takich, które po kilku miesiącach się drą i nadają się tylko do wyrzucenia do kosza.