Recenzje? Lepiej zajmij się czymś co lubisz...
Czyli kilka słów o tym jak bardzo internauci nie rozumieją czym są recenzje.
Dzisiaj, standardowo przegrzebując sieć szukając nowinek o grach, natknąłem się na facebooku na taki wpis kanału arhn.eu dotyczący recenzji Days Gone:
Nie dziwię się, że Archon zareagował w ten sposób. Cenię bardzo jego kanał ( https://www.youtube.com/user/arhneu ) bo poza bieżącymi recenzjami opowiada też sporo o starszych grach i miło się tego słucha. Kto oglądał więcej niż jeden film wie, że nie robi ich byle laik, ale ktoś kto o grach wie naprawdę wiele.
Tak było i tym razem. Odpala nową grę, zaczyna w nią grać i czuje, że coś nie pykło. Że jest odtwórcza, że próbuje być inną grą ale jej to nie wychodzi, że ma problemy techniczne, że ma dziury w scenariuszu, a raczej kilka różnych które próbują udawać powiązane. Zarzuty jak najbardziej sensowne, praktycznie wszystko poparte też materiałem wideo. Bardzo dobra i rzetelna recenzja Days Gone. Ktoś kto ogrywa różne gatunki gier i ogarnia większość hitów nie powinien mieć zarzutów, nawet jeśli osobiście trochę bardziej lub mniej gra przypadnie mu do gustu.
I wtem przychodzi sobie jakiś kmiot "elusive mg" i mówi "mi się podoba, (i) tyle z Twoich wypocin" i człowiek inteligentny zastanawia się... kurcze, co zrobiłem źle? Czy ja gdzieś powiedziałem, że gra wszystkim będzie się nie podobać? Że nie, nie próbujcie, bo to największy kał świata i nawet za dopłatą nie należy brać? Czy ludzie przez tyle lat nauki w szkole i ogólnie poprzez obycie ze światem jeszcze się nie nauczyli, że jeden lubi steki, inny wcina kotlety sojowe, niektórym Kurczakburger w McDonaldzie wydaje się najostrzejszą potrawą świata a inni mogą zjeść 20 i nic nie poczuć? Czy nie nauczyliśmy się, że niektórych jara 50 Twarzy Greya i Zmierzch, a inni najchętniej zepchnęli by ich ze skały, bo przecież to największy badziew świata? Gdzie ktoś kiedyś powiedział, że recenzent musi przewidzieć wszystkie opcje, kto co lubi i ma mówić "no mi się nie podoba, ale jak nie grałeś w grę X to na pewno Ci się spodoba, ale jak lubisz FIFĘ to nawet nie wiem po co tu zaglądasz". I wtedy kmiot dodaje jeszcze "opinie ludzi robiących w cudzysłowiu recenzje nie są pomocne przy zakupie produktu i utrudniają to (...) zwłaszcza tym, którzy nie mają podejścia wyrobionego". Że niby nie powinno się pisać/nagrywać recenzji w internecie jak coś Ci się nie podobało? Ech, szkoda słów. Chociaż marketingowcy o tym by marzyli, zostawiać opinie tylko na 10/10 gwiazdek a innych nie. Może tylko Metacritic byłby mniej szczęśliwy, bo straciłby sens.
I gdy już myślałem, że ów kmiotek dotarł do granicy absurdu, pada najlepszy fragment:
To po ch ta recenzja? Nie lepiej zająć się czymś co lubisz??????
Hm, ale w sensie, mam zająć się pisaniem o grach bo to lubię (czyli właśnie to co robię), czy mam pisać tylko peany na ich cześć, a jak mi się coś nie podoba (np. nadgodziny przy grach, bugi, czy mikrotransakcje) to mam stulić dziób?
Ech, niektórym czasem przydałoby się odłączyć kabel od internetu. Tak na rok.
Na szczęście Archon nie robi w internecie pierwszy dzień i na pewno wie, że takich idiotów jest niestety wielu. Ludzie którzy grożą Ci śmiercią bo dostali blokadę na forum na 1 dzień, kłócący się o usuniętego posta bo przecież to jest internet i ma prawo do wolnej wypowiedzi a adminowi strony nie wolno sobie wymyślać regulaminów i usuwać treści z własnej strony, czy zwykłe trolle.
Robienie czegoś w internecie to dzisiaj naprawdę nie takie proste zdanie. Na tyle wdzięcznych osób i tak zawsze znajdzie się jeden debil, przez którego zaczynasz mieć dość i wątpliwości. Trzeba mieć skórę grubą jak polityk albo jakiś celebryta-skandalista, bo inaczej można naprawdę szybko popaść w depresję.
A wystarczyłoby jedynie trochę szacunku do drugiej strony i zwykłe napisanie "ja się świetnie bawiłem". W końcu Hatoful Boyfriend też ktoś kupił, a 99% z nas dałoby 0/10... Ale każdy ma przecież prawo do odmiennego zdania? Czy może się mylę?
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: