Uwielbiam grać paladynami. To jedna z moich ulubionych klas właściwie w każdej grze, która pozwala na stworzenie osobnika w tym stylu. Jest coś magicznego we wcielaniu się w zakutego zbroję rycerza, który równie sprawnie co mieczem, posługuje się też potężną, boską magią. Moja sympatia do niego może wynikać też z tego, że jako entuzjasta samotnego zwiedzania wirtualnych światów, jest mi po prostu wygodniej, mając w jednej postaci solidnego DPS-a, tanka i healera.
Po dwóch i pół roku wyczekiwania również gracze Diablo 4 mogą posmakować sieczenia piekielnych zastępów przy użyciu potęgi wiary (i młotków!). O ile zapłacili już za pre order na mający ukazać się 28 kwietnia 2026 roku dodatek Lord of Hatred. Świętość wymaga ofiary!
Sługa światłości wbija na ring
Chociaż Paladyn z Diablo 4 odziedziczył nazwę po swoim poprzedniku z ikonicznej drugiej części serii, to pod względem designu i mechanik o wiele bliżej mu do Krzyżowca z części trzeciej. Projekt pancerzy, w jakie wyposażyć możemy naszego Paladyna, jest naprawdę udany, choć momentami wygląda nieco zbyt podobnie do ekwipunku Nekromanty. Nie ma jednak mowy o żadnej pomyłce gdy obie te klasy stoją obok siebie, bo rycerz światłości może pochwalić się szalenie stylową peleryną, dumnie powiewającą na wietrze.
Umiejętności Paladyna podzielone zostały na cztery „Przysięgi”: Adepta, Sędziego, Molocha oraz Zelotę. Sporo czasu spędziłem z umiejętnościami tego pierwszego. Znajdziemy wśród nich opcję tymczasowej przemiany w anielskiego Arbitra, który zadaje potężne obrażenia wszystkim dookoła samymi uderzeniami skrzydeł. Do tego znacznie zyskujemy na mobilności, dzięki zdolności wzbijania się w niebo na anielskich skrzydłach.
Dla graczy preferujących bardziej przyziemne rozwiązania istnieje przysięga skupionego na obronie Molocha lub skupionego na szybkości ataku oraz obrażeniach krytycznych Zeloty. W jego arsenale znalazła się umiejętność Zapał, podczas której atakuje wrogów z oślepiającą szybkością. Zelota daje masę satysfakcji, ale trochę brakowało mi w nim magii.
Najwięcej natomiast korzystałem ze zdolności przypisanych do Sędziego, który skupia się na zadawaniu gigantycznych obrażeń obszarowych. Najczęściej robi to, korzystając, z wirujących wokół niego, świętych młotów, ale może też rzucać nimi w pojedyncze cele i oznaczać je do Osądzenia, czyli zdetonowania przy użyciu świętej magii. Młotkowy Paladyn robi na polu bitwy pogrom iście imponujący.
Trudny jest dla mnie łatwy, bo mnie stać
Dla jednych może być to kwestia słabego balansu nowej klasy, dla innych zaś świadoma strategia marketingowa Blizzarda, ale Paladyn, zupełnie jak Spirytysta ze startu Naczynia Nienawiści, jest postacią niesamowicie silną. Odnoszę wrażenie, że to archetyp najsilniejszy z obecnie dostępnych w grze.
Zabawę z Paladynem zacząłem od ponownego ukończenia kampanii z dodatku Vessel of Hatred i poziom trudności był podejrzanie niski. Szybko zmieniłem poziom z Normalnego na Pokutę, co nie poskutkowała odczuwalnym skokiem trudności podczas starć z przeciwnikami. Właściwie przez cały czas przebijałem się przez zastępy wrogów bez najmniejszych trudności, klikając przy tym jeden lub dwa przyciski gdy chciałem sprawę jeszcze bardziej przyspieszyć.
Nie wczytywałem się przy tym przesadnie w opisy zdolności, ani nie zastanawiałem nad synergiami wynikającymi z zakupu poszczególnych ulepszeń. Chciałem stworzyć coś, co można określić mianem „Świętego Młota” więc wyklikałem skille z młotkiem w pierwszym zdaniu, plus te, które dawały pasywne bonusy, czyli ikoniczne dla paladyna aury. Ta absolutnie amatorska mieszanka poskutkowała stworzeniem postaci tak potężnej, że czułem się troszkę tak, jakbym oszukiwał.
Jeżeli nie sięgneliście nigdy dotąd po Diablo 4, ponieważ nie macie doświadczenia w action RPG i obawialiście się zbyt wysokiego progu wejścia, to Blizzard dodał właśnie klasę, dla której każdy poziom trudności jest łatwy. Sytuacja z Paladynem jest tak absurdalna, że istnieje nawet opcja stworzenia buildu, który automatycznie tłucze wrogów dookoła zapewniając nam niesamowitą przeżywalność. Chociaż to akurat wymaga już odrobiny wysiłku i wczytania się w opisy umiejętności oraz ulepszeń ekwipunku, to nie zmienia to prostego faktu, że właściwie nie da się popełnić błędu w rozwoju Paladyna. On zawsze jest super silny!
Daję okejkę i czekam na więcej
Paladyn stanowi bardzo przyjemny dodatek do morderczego grona postaci z Diablo 4. To klasa wręcz idealna dla nowicjuszy. Natomiast osoby czujące się jak ryba w wodzie przy tworzeniu coraz potężniejszych buildów, zyskały nowe, dysponujące gigantycznym potencjałem narzędzie do wykręcania coraz bardziej absurdalnych wyników w sezonowych drabinkach. Czy warto zainwestować w dodatek Lord of Hatred już dziś, aby pozwiedzać świat sanktuarium, będąc otoczonym świętymi młotami? Na to odpowiedzieć musicie sobie sami, ale Paladyn niewątpliwie stanowi bardzo mocny argument za.






Komentarze
Dodaj nowy komentarz: