Recenzja

Recenzja REMATCH. Produkcja godna Champions League?

Czy połączenie profesjonalnej FIFY i rozrywkowego Rocket League może się udać?

Od początku wiedziałem, że REMATCH może okazać się sukcesem. Tytuł, łączy bowiem dwa szalenie popularne elementy, czyli profesjonalną piłkę nożną i rozgrywkę rodem z Rocket League, która po latach dalej przyciąga duże grono fanów. Czy wszystko się udało? Oczywiście, że nie i na ten moment jest co poprawiać. Nie sposób jednak zignorować ogromny potencjał, jaki drzemie w tej pozycji!

Póki piłka w grze, wszystko się może zdarzyć

REMATCH to grą wieloosobowa, w której maksymalnie pięciu graczy mierzy się z drugą ekipą o wygranie meczu piłki nożnej. Potyczki są szybkie i to niezależnie od poziomu umiejętności przeciwników. Jedna sesja trwa zaledwie sześć minut lub do momentu przewagi czterech bramek nad drugą drużyną (tzw. mercy rule). Czas trwania meczu może się wydłużyć bez górnego limitu tylko w jednym wypadku, czyli gdy zegar kończy odliczanie i mamy remis. Do gry wchodzi wtedy w życie zasada złotej bramki, czyli drużyna, która pierwsza strzeli gola, wygrywa. Nieraz w ten sposób można zdublować długość rozgrywki, o ile trafi się na rywali równych sobie.

Reguły gry różnią się trochę, od tego, co znamy z orlików czy z transmisji w telewizji. Można powiedzieć, że to taki mokry sen Zinédine Zidane z 2006 roku. Brak czerwonych kartek, brak jakichkolwiek fauli, a nawet więcej! Wślizgi wybijają piłkę i nawet po fikołku oponenta gra toczy się dalej. Tytuł pomija wiele stałych zasad prawdziwej piłki nożnej jak rzuty karne, wolne, a także... z autu. Dlaczego? Otóż w grze nie można w żaden sposób wybić piłki poza murawę boiska. Na linii autów mamy ustawione niewidzialne ściany, podobnie jak ma to miejsce w Rocket League. Gramy więc w zamkniętej klatce, co jednak generuje dodatkowe opcje!

Laga na Roberta działa!

Co do mechanik, to w grze nie brakuje ruchów intuicyjnych dla fanów piłki nożnej. Mowa tutaj o lobach, wypuszczeniu piłki przed siebie, aby szybciej biec, dryblingu czy podkręcaniu piłki. Jest tu także kilka pomysłów wynikających z samego projektu na rozgrywkę. Mając ściany na miejscu linii autu, możemy odbić od niej gałę i stworzyć tym samym szanse na podanie komuś w centrum boiska.

Początkowo system też działał także przy wykonywaniu asysty z odbiciem od ściany. Nie trzeba było wyrzucać piłki ładnie w środek pola do kolegi z drużyny, a można było za to strzelić nad bramkę, aby odbita piłka sama znalazła drogę do kogoś z ekipy. W momencie debiutu gry, każdy z bramkarzy po pierwszym strzale instynktownie rzucał się w stronę piłki, zapominając, że ta nigdy nie wyjdzie poza boisko. Teraz gracze już trochę zaznajomili się z tą taktyką, więc starcia stały się jeszcze trudniejsze.

Poza bramkarzem, w grze nie ma ról zawodników. Jest to kwestia dogadania się członków drużyny lub intuicyjnego wypełniania luk na murawie. Mamy możliwość sprintowania, dryblowania, czy przejmowaniu piłki w postawie defensywnej. Dodatkowo poza standardowym portfolio zagrań piłkarzy, jakie znamy z prawdziwych lig, w REMATCH gracz może wykorzystać także tzw. szósty bieg, czyli turbo sprint na kilka sekund, który ładuje się z czasem i jest niezależny od wytrzymałości, którą dysponujemy. Poza jednym wyjątkiem.

Przy pełnej staminie, tryb super turbo ładuje się szybciej. Tak więc zarządzanie wytrzymałością naszego piłkarza jest jednym z ważniejszych elementów całej gry. Nieustanne bieganie na sprincie jak w grach z serii FIFA szybko odbije się nam czkawką!

Bramkarz to specyficzna rola, która pada ofiarą problemów tego tytułu, ale o tym za moment. Gracz stojący na bramce właściwie jest jedyną osobą odpowiedzialną za wygraną drużyny. W przeciwieństwie do rzeczywistej rozgrywki rzadko zdarza się, aby jeden zespół wywierał pressing na przeciwną drużynę w takim stopniu, że ta nie potrafi wyjść ze swojej połowy. Mecze często wyglądają jak odbijanie piłeczki, raz jedna drużna atakuje, raz druga. Bramkarz musi być pewny tego, co robi oraz znać taktykę i występujące zagrywki, jak wcześniej wymieniona asysta od ściany.

Mechanicznie, bramkarz może się rzucać i robić wślizgi po piłki. Może on także trzymać piłkę w rękach, ale tylko przez ograniczony czas, więc wywieranie pressingu na bramkarzu ma sens, ponieważ każda szansa, że popełni on błąd, jest na wagę złota.

Ale żeście ekipę zmontowali. Ekipę totalnych...

W praktyce rozgrywka diametralnie różni się pomiędzy tym, czy gramy samemu z grupą losowych graczy, czy ze swoją ekipą na kanale głosowym. Tu zaczynają się moje pierwsze zgrzyty. Przez taki rozstrzał doświadczenia, ma się uczucie grania w dwie różne pozycje! Szczerze nie polecam grania z randomami, no, chyba że chcecie zepsuć sobie czas wolny.

Co prawda, w grze znajduje się wbudowany chat głosowy, ale i tak większość graczy ma go wyciszonego. Patrząc na to, na jakie persony można tu trafić, nie dziwię się im. Słuszne pretensje, czasem aż zbyt bardzo mogą siąść na psychice kogoś po drugiej stronie ekranu. Osób, które myślą, że wygrają mecz samemu, nie podają i starają się wygrać pojedynek trzech na jednego, a w rezultacie tracą piłkę, jest zdecydowanie zbyt wiele. Trzeba pilnować sytuacji i mieć głowę na karku.

Z kolei granie ze zgraną ekipą, gdzie każdy pełni konkretną funkcję i wie, co się dzieje, to prawdziwa poezja. To jak sprytnie można rozegrać przeciwnika, wywołuje takie emocje, że aż mamy ochotę całą piątką udać się na prawdziwe zgrupowanie. To docelowa forma zabawy z tym tytułem, ponieważ radość z takiego cieszenia się rozgrywką jest o niebo przyjemniejsza! Warto więc wejść na oficjalny serwer Discorda tego tytułu i znaleźć ekipę lub namówić czterech chętnych do gry znajomych. Jedyne co psuje odbiór REMATCH, nawet przy graniu w perfekcyjnej ekipie, to stan techniczny, a raczej serwerów i kodu sieciowego.

Sędzia techniczny wystawia żółtą kartkę!

Niestety Sloclap ma przed sobą wiele miesięcy nauki tego, jak robi się gry multiplayer i jak one działają. Twórcy tak świetnych i ciekawych gier jak Absolver czy Sifu, zaskoczyli nas całkiem pozytywnie, próbując swoich sił w nowym gatunku, który poza lekko komiksową kreską całkowicie różni się od poprzednich gier studia. Na nasze nieszczęście, porwali się trochę jak z motyką na słońce.

O ile pierwszeństwo animacji np. strzału ma ten, kto znajduje się bliżej piłki, jest w miarę zrozumiałe, to kod sieciowy sprawia, że mecze potrafią strasznie lagować. Bramkarz widocznie odbijający piłkę albo stojący na linii strzału powinien złapać ją bez problemu, a tu nagle, gra stwierdza strzelonego gola. Wlatuje powtórka i każdy widzi, jak bramkarz piąstkuje piłkę. Zaburza to strasznie czerpanie radości z rozgrywki, zwłaszcza jak starcie jest mocno wyrównane.

Dziwnie działa też zasięg wyłapywania piłki przez bramkarza. Zdarzają się często sytuacje, gdzie powinna ona trafić w ręce gracza stojącego na bramce, a innym razem bramkarz potrafi wybronić niesamowite strzały. Slocap ma naprawdę wiele mechanik do poprawy. Szczęśliwie szybkość rozgrywania każdego meczu sprawia, że nic nie tracimy wiele czasu i przy następnej rozgrywce wszystko może działać znacznie lepiej.

Ciekawe dla fanów piłki wydają elementy kosmetyczne i oczywiście nagrody odblokowywane w ramach przepustki sezonowej. Swojego piłkarza możemy stworzyć i ubrać, jak chcemy, oczywiście, część obiektów dostępnych jest, dopiero gdy wydamy walutę zdobywaną w grze albo odblokujemy coś w ramach przepustki. Z kosmetyki do odblokowania mamy rzeczy oczywiste, od koszulek, spodenek, barw zawodnika, poprzez fryzury i brody, na kolczykach i czapkach kończąc. Dla prawdziwych koneserów futbolu znajduje się także możliwość zakupu skórek znanych piłkarzy za walutę premium jak Ronaldhinio czy Ter Stegen. Mnie do odblokowania najbardziej kuszą różne cieszynki bądź... stadiony.

Jako że gramy w przeźroczystym, hologramowym pudełku, to za ścianami dookoła, może znaleźć się każde miejsce, o jakim pomyślimy. Mecze możemy rozegrać na pustyni, łące, dnie oceanu, obok pirackiego statku czy nawet w kosmosie. Wygląda to fajnie, ale konsekwencją może stać się widoczność drużyny.

Wiele zależy od koloru koszulek. Każdy gracz wybiera sobie kolory ekipy, które są widoczne tylko dla niego. Nie wiem, jak działa wybór kolorów drugiej drużyny, ale nieraz walka z ekipą w jasnych, zielonych koszulkach na łące jest strasznie problematyczna i ciężko zobaczyć, gdzie znajdują się inni gracze.

Nic się nie stało! Slocap nic się nie stało!

Tak właśnie prezentuje się REMATCH, ciekawy mix dwóch gatunków, od twórców, którzy lubią oryginalne rozwiązania. Gra nie jest idealna i stoi od tego miana daleko. Argumentem za wydaje się cena – 89 zł to bardzo kusząca kwota za tytuł do grania raz na jakiś czas z ekipą przy piwie lub ze stałą drużyną, która pnie się po kolejnych szczeblach rankingu. Szybkość meczów rekompensuje trochę problemy techniczne, ale tylko trochę.

Radość z pięknie rozegranej akcji, jest świetna i wzbudza ochotę na jeszcze jeden mecz. Chyba że planujecie grać samotnie, wtedy najprawdopodobniej znienawidzicie ten tytuł, graczy i ogólnie gry wideo. Polecam ten tytuł, jeśli macie swoją ekipę, albo jesteście otwarci złożenie nowej grupy, szukając chętnych na oficjalnym serwerze gry.

Podsumowanie

Gra
  • Kreatywny pomysł na rozgrywkę
  • Syndrom jeszcze jednego meczu
  • Szybkie sesje
  • Rozgrywka typu easy to learn hard to master
  • Potencjał na nowe tryby i mechaniki
  • Świetny styl graficzny
Nie gra
  • Granie w pojedynkę
  • Problemy z kodem sieciowym i serwerami
  • Dziwne chwytanie piłki przez bramkarza
  • Nijaka ścieżka dźwiękowa
  • Problemy z widocznością na niektórych stadionach
Artyzm
Dźwięk
Gameplay
Fabuła
Werdykt: 3.5/5
"Między dobrą a przeciętną"
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star

REMATCH to ciekawy powiew świeżości na rynku gier sportowych. Mimo problemów, które gra posiada, jest to jedna z ciekawszych gier wieloosobowych na rynku.

Platformy:
Czas czytania: 9 minut, 44 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: