Jeśli jesteście fanami budowania, to pewnie zauważyliście, że na rynku nie ma wielu tytułów, które pozwalają wyzwolić swoją kreatywność. Prawdopodobnie najlepszym reprezentantem pozostaje seria The Sims, która jednak mija się z oczekiwaniami profesjonalnych architektów i stanowi raczej prosty, zręcznościowy model, który jednak daje ogromne możliwości. Tym bardziej zainteresowała mnie zapowiedź Architect Life, które miało specjalizować się w profesjonalnym projektowaniu oraz dekorowaniu budynków i pomieszczeń. Jak to jednak bywa ze świeżymi pomysłami, niewielki budżet i brak umiejętności sprawiają, że gra zostaje w tyle za popularną konkurencją.
Nasz nowy dom!
Do wyboru otrzymujemy dwa tryby rozgrywki, czyli Karierę i Dowolny. W tym pierwszym zakładamy swoją firmę i wykonujemy kolejne, coraz to trudniejsze do zrealizowania zlecenia, otrzymując w nagrodę gwiazdki reputacji. Na każdym etapie do wyboru mamy jeden z trzech projektów, którymi możemy się zająć. Docelowo podział ten ma wyróżniać działki umieszczone na wsi, w mieście lub w górach, ostatecznie jednak różnice nie są na tyle znaczące, aby szczególnie zwracać na to uwagę. Lepiej po prostu wybrać najbardziej wymagające zadanie, tak aby nadać sobie dodatkowej trudności.
W trybie dowolnym otrzymujemy natomiast typową piaskownicę, w której możemy powrócić do wybranego zadania z kariery lub zbudować od zera projekt marzeń nie zważając na reguły fizyki czy realizm konstrukcji. Istnieje także opcja powrotu do zapisanych wcześniej projektów, tak aby wzbogacić swoje pomysły o dodatkowe elementy, których nie można było wykonać w celach fabularnych. O ile teoretycznie tryb dowolny pozwala na kreatywne rozwiązania, to niestety sama gra nie oferuje wystarczająco wiele zawartości, aby umożliwić swobodne realizowanie pomysłów.
Oczekiwania kontra rzeczywistość
Początki każdego projektu są bardzo podobne. Trafiamy na działkę – czasem o zbyt fikuśnym kształcie – i tworzymy szkielet budynku, trzymając się wskazanych ograniczeń, takich jak powierzchnia, budżet oraz liczba kondygnacji. Na każdej mapie otrzymujemy także dodatkowe wskazania jak wymaganą liczbę i rozmiar okien, materiał, z którego wykonane są ściany czy kształt zaprojektowanego dachu. Następnie przechodzimy do prac wykończeniowych, wśród których znalazły się malowanie ścian, podłóg oraz ogrzanie i klimatyzowanie każdego pomieszczenia. Pod koniec zostaje już tylko dołożyć oczekiwane w zadaniach meble i mamy gotowy dom. Niestety z każdym z tych etapów wiążą się kolejne problemy i braki, które sprawiają, że tworzenie budynków wcale nie jest przyjemne.
Największym rozczarowaniem okazała się zawartość, której jest zdecydowanie zbyt mało. Szybko orientujemy się, że wszystkie interesujące przedmioty i malowania zostały już przez nas wykorzystane, a czasem gra w ogóle nie oferuje sensownych propozycji, które pasowałyby do projektu. To nie jest żart, w grze opartej na budowanie otrzymujemy całe osiem kolorów tynku, dwa typy okładziny PVC itd. Jeszcze gorzej jest podczas meblowania, gdzie nie można sensownie łączyć ze sobą różnych kompozycji, chyba że poświęcimy godziny na dostosowanie kolorów w kole barw, aby dostosować do siebie różne elementy. Wszystkiego jest zwyczajnie zbyt mało, przez co dekorowanie nie jest interesujące i ogranicza się do powtarzania kilku układów. Wiele pomieszczeń nie ma nawet czym wypełnić i potem okazuje się, że biuro, które musi mieć co najmniej kilkanaście metrów, jest udekorowane wyłącznie smutnym biurkiem i jednym krzesłem.
Projektant od siedmiu boleści
Twórcy byli świadomi problemu, co widać po praktycznie nieistniejących wymogach co do wyposażenia pomieszczeń. Najczęściej ogranicza się to do zadań typu: „dodaj łóżko w pokoju” lub „kuchnia musi zawierać jeden blat, zlew i kuchenkę”. Dla wielu pokojów, takich jak pralnia czy garaż, nie istnieją żadne wymogi co do umeblowania, a wystarczy pomalować ściany i dodać podłogę. Mnóstwo jest tutaj dziwnych decyzji, które nie współgrają z naszym lokalnym typem budownictwa. Lodówka w kuchni jest elementem dekoracji, a nie wymogiem, a toaleta zawsze musi być w osobnym pomieszczeniu oddzielonym od łazienki. Co prawda można podzielić jeden pokój na kilka pomieszczeń, ale mechanicznie wydaje się to strasznie przekombinowane i nienaturalne.
Interfejs i sterowanie, przynajmniej na konsoli wypadają strasznie nieintuicyjnie i wielokrotnie musiałem przeklikiwać się przez przyciski szukając konkretnej opcji. Część narzędzi nie działa tak, jak powinna, z czego wymienić można, chociażby przyciąganie, które nie pozwala logicznie postawić mebli, a w szczególności krzeseł. Z drugiej strony, jeśli wyłączymy tę opcję, to wszystkie przedmioty będą umieszczane krzywo, nie dając możliwości dostosowania ich do siatki. Ścian, przykładowo, nie można usuwać w trybie wystroju, więc przy ewentualnych zmianach musimy skakać przez trzy kolejne kafelki. Budowanie również posiada mnóstwo ograniczeń. Nie ma wielu standardowych opcji, które znajdziemy w innych grach tego typu.
Bezpieczeństwo Hamuje Pracę
Kiedy już ukończymy naszą konstrukcję i przejdziemy przez wycenę budżetu przeznaczonego na prace strukturalne, wykończeniowe oraz zewnętrzne, pozostaje nam zorganizować przetarg i wybrać firmy, które zajmą się budowaniem. System ten jest prosty, ale całkiem interesujący. Widzimy przyspieszoną wizualizację stawiania domu, a co jakiś czas pojawiają się komunikaty o nietypowych wydarzeniach, do których doszło podczas budowy. Może być to na przykład kiepska pogoda albo wypadek pracownika, który nie zastosował się do przepisów BHP. Każde takie wydarzenie wymaga od nas podjęcia decyzji, czy dopłacamy do prac, czy może wydłużamy termin sfinalizowania projektu. Warto więc zostawić sobie poduszkę zarówno finansową, jak i czasową, na wypadek nieplanowanych sytuacji, ponieważ przekroczenie limitów będzie wiązać się z mniejszym zyskiem i niezadowoleniem klientów.
Część dodatkowych kosztów można ograniczać również przez zastosowanie atutów, czyli swego rodzaju punktów umiejętności, zdobywanych za postęp w ukończonych projektach. Niektóre z nich dają faktyczne, nowe możliwości, jak na przykład usuwanie przeszkód terenowych za opłatą. Większość atutów odnosi się do kwestii finansowych poprzez zmniejszenie niezadowolenia klienta, w przypadku niespełniania wszystkich celów lub zmniejszenie kosztów na przykład zastosowanie ekologicznych rozwiązań. Budowanie niestety nie jest aż tak atrakcyjne na dłuższą metę, by kończyć projekt za projektem i odblokowywać kolejne opcje, więc większość ułatwień zbiorą tylko najwytrwalsi gracze.
Kto panu tak spartolił?
Oprawa graficzna do najbardziej zaawansowanych nie należy, szczególnie że większość czasu spędzamy przy stole do projektowania i makiecie działki. Do rzeczywistego świata przenosimy się tylko na chwilę, podczas oglądania gotowego domu. Niemniej twórcom udało się zaimplementować dwa tryby graficzne, czyli wydajność i jakość. Grając na PlayStation 5 Pro, byłem w stanie zauważyć różnice pomiędzy oboma trybami, szczególnie jeśli chodzi o rozdzielczość i oświetlenie. Nie zmienia to jednak faktu, że sama gra nadal wygląda kiepsko. O ile zbudowany dom posiada całkiem sporo detali, tak otoczenie momentalnie odstrasza swoją prostotą.
Niewiele mogę powiedzieć o muzyce, ponieważ zawsze leci monotonna i usypiająca melodia rodem z windy. Kilka zarzutów mogę mieć do optymalizacji, a w szczególności do błędów technicznych. Zdarza się, że tytuł źle wykrywa wypełnianie celów dla każdego pomieszczenia i nieustannie komunikuje o ich ukończeniu lub niepoprawnej realizacji. Dwa razy z rzędu miałem sytuację, w której gra naprzemiennie sprzeczała się sama ze sobą czy zbudowane pomieszczenia znajdują się obok siebie. Raz gra z tego powodu całkowicie wyłączyła się i powróciła do interfejsu konsoli, a ostatecznie rozgrywka i tak uznała, że zadanie nie zostało zrealizowane, tym samym obniżając procent zadowolenia klientów. Początkowo tego nie zauważyłem, a jako że 100% we wszystkich budynkach to cel jednego z trofeów, konsekwencją dla mnie była potrzeba rozpoczęcia nowego zapisu.
Podsumowanie
Niestety, ale mimo wysokich oczekiwań, nie mogę polecić Architect Life: A House Design Simulator. Grając, cały czas miałem wrażenie doświadczenia z produktem wybrakowanym, który nie ma szans rywalizować z konkurencją na rynku. Większość mechanik wypada co najwyżej przeciętnie, a skromna zawartość sprawia, że całość bardzo szybko staje się monotonna i zwyczajnie nudna. Nieraz przyłapałem się na tym, że usypiam podczas rozgrywki, co w innych builderach raczej mi się nie zdarzało.
Tytuł rozczarowuje nie tylko ubogim asortymentem mebli i wyposażenia, ale również mocno ograniczonym trybem budowania, w którym brakuje wielu podstawowych opcji. Gra teoretycznie chce promować się jako zaawansowany symulator, a poza funkcjonalnym systemem ogrzewania nie oferuje żadnych oryginalnych rozwiązań. Ostatecznie lepiej po prostu wybrać darmowe The Sims 4, w którym budować można przez wiele długich godzin. Tutaj zmęczycie się zaskakująco szybko.
Dziękujemy firmie Nacon za dostarczenie gry do recenzji.
Podsumowanie





Architect Life: A House Design Simulator to ostatecznie kiepski symulator, który radzi sobie gorzej niż konkurencja. Tytuł jest wybrakowany z podstawowych opcji i nie zadowoli waszych oczekiwań
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: