Recenzja

Recenzja Ghost of Yōtei. Opowieść o zemście Onryō

Wilczyca wybiera się na krwawe polowanie!

Po świetnie przyjętym Ghost of Tsushima z 2020 roku gracze nie mieli wątpliwości, że Sucker Punch powinno kontynuować dobrą passę i przygotować grę kontynuującą wątki Jina Sakaia. Wielkim zaskoczeniem okazało się więc przedstawienie historii nowej bohaterki, która w dodatku została umiejscowiona ponad trzysta lat po wydarzeniach oryginału. Podejście do serii na zasadzie antologii umożliwiło przedstawienie całkowicie nowej opowieści, która mechanicznie w dużej mierze trzyma się tego, za co polubiliśmy poprzednią odsłonę.

Ghost of Yotei to przygodowa gra akcji w otwartym świecie, która zabiera nas do Japonii, na wyspę Ezo, obecnie znaną jako Hokkaido. Główną bohaterką tym razem jest kobieta – Atsu. Po wielu latach powraca ona do rodzinnych stron, aby w końcu dokonać zemsty na Szóstce z Yotei, która odpowiada za śmierć jej najbliższych. Aby tego dokonać, Atsu będzie musiała opanować sztuki walki różnymi rodzajami broni oraz odnaleźć sprzymierzeńców w krainie, gdzie każdy wojownik staje się celem łowców głów.

Onryō szuka zemsty

To nie jest pierwszy raz, kiedy przewodnim tematem gry PlayStation Studios staje się zemsta. Ostatnim razem temat ten jednak wzbudził tak wiele kontrowersji, że obawiałem się, czy twórcom z Sucker Punch uda się przedstawić to lepiej i muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. To nie jest Wiedźmin, gdzie poszukiwania córki można przełożyć na później i zająć się partyjką Gwinta lub ganianiem kozy po lesie. Od początku, aż do samego końca Atsu kieruje się za swoim celem i wszelkie misje poboczne również skoncentrowane są wokół wątku głównego. Szóstka z Yotei jest utrapieniem dla wszystkich mieszkańców wyspy, więc zajmując się problemem, w zamian otrzymujemy cenne informacje na temat miejsca przebywania celów lub usłyszymy pogłoski o legendarnych mistrzach broni, którzy mogą nas szkolić.

Jednocześnie trudno określić tę historię jako skomplikowaną. Pozbycie się Szóstki jest najważniejsze, więc rzadko kiedy wykonujemy bardziej złożone zadanie niż przebicie się przez zabezpieczenia wroga i skreślenie kolejnego imienia z listy. Wydarzenia z Nocy Płonącego Drzewa to bardzo wdzięczny temat, który mógłby zostać znacznie lepiej rozbudowany. Otrzymujemy jednak opowieść osobistą i konflikt pomiędzy człowieczeństwem a nieustającą zemstą, która prowadzi do zguby.

Wielu osobom nie spodobał się natomiast finał, którego wydarzenia były dość łatwe do przewidzenia. Niektóre decyzje wydają się całkowicie pozbawione sensu i pojawiają się tylko po to, aby dodać zakończeniu nieco większego bagażu emocjonalnego. Choć scenariusz jest bardzo prosty, nie mogę powiedzieć, bym się nudził, podczas obserwowania, jak Atsu kieruje się żądzą zemsty. Jej decyzje – przynajmniej dla mnie – wydawały się całkowicie zrozumiałe, a samą bohaterkę naprawdę polubiłem.

Duch z Ezo

Ukończenie gry wraz ze zdobyciem wszystkich trofeów zajęło mi około 65 godzin. Na sam wątek główny wystarczy poświęcić kilkanaście godzin, a większość czasu spędzamy na odkrywaniu sekretów Ezo. Nie otrzymujemy jednak dostępu do całej wyspy, a jedynie do jej niewielkiego fragmentu, głównie zachodniej części. Mapa została podzielona na sześć regionów, do których dostęp otrzymujemy wraz z postępem fabularnym. Przed premierą gracze spekulowali, że cele będzie można eliminować w dowolnej kolejności, jednak ostatecznie okazało się to w większości nieprawdą i wybór ogranicza się do zaledwie dwóch pierwszych członków szóstki.

Każdy z regionów Ezo został wręcz wypchany zawartością. Świetnie oddano poczucie żyjącego świata, ponieważ na każdym kroku znajdujemy interesujące aktywności do wykonania. Podróżując, nieustannie natrafiamy na mieszkańców, którym przydałaby się pomoc Ducha z Yotei. W zamian otrzymujemy informacje na temat kolejnych miejsc wartych odwiedzenia jak na przykład stojaków bambusowych lub lisich nor. W Ghost of Yotei zdecydowano się opracować bardziej immersyjny sposób odkrywania mapy i sekrety poznajemy poprzez rozmowę z mieszkańcami, z którymi możemy na przykład usiąść przy ognisku. Nie znajdziemy tu więc standardowych wież odsłaniających mapę i pobliskie pytajniki, a zamiast tego znaczniki otrzymujemy jeden po drugim, wraz ze zwiedzaniem świata. Oczywiście nie zawsze, ponieważ np. mapy z ołtarzami można kupić u dedykowanego handlarza. Eksploracja wypada niezwykle naturalnie i podczas podróży do znacznika natrafimy na kolejne aktywności do wykonania.

Typowym problemem gier z otwartym światem jest powtarzalna zawartość i niestety dotyczy to również pozycji od Sucker Punch. Niektóre zadania, jak na przykład wilcze jamy za każdym razem wyglądają dokładnie tak samo. Podążamy za wilkiem, wybijamy wszystkich przeciwników, uwalniamy uwięzione zwierzęta i tak dziesięć razy. Gdyby usunąć powtarzające się sceny, które oglądamy wielokrotnie, to czas rozgrywki skróciłby się o co najmniej kilka godzin. Zawartości jest jednak na tyle, że nawet pomijając typowo powtarzalne aktywności, wciąż znajdziemy wiele zadań pobocznych czy zleceń, które oferują świeże doświadczenie i rozszerzają świat o liczne mniejsze opowieści.

Mistrzyni tysiąca ostrzy

Jednym z najważniejszych elementów, który wyróżniał Ghost of Tsushima na tle choćby serii Assassin’s Creed był system postaw, który moderował model walki na zasadach papier-kamień-nożyce. W kontynuacji zdecydowano się wprowadzić istotne zmiany i tym razem oddać w ręce bohaterki różne rodzaje oręża. Na przykład stosując długą włócznię Yari łatwiej możemy wybić postawę przeciwnika korzystającego z Kusarigamy. Ta broń z kolei świetnie sprawdza się przeciw wojownikom z tarczą.

Jeśli jednak przeciwnik wybiera katanę, najlepiej będzie także skorzystać z tego ostrza. Mechanicznie nie różni się to znacząco od rozwiązań z Tsushimy, wprowadza jednak znacznie większą różnorodność, szczególnie że każda z broni ma swoje animacje i elementy kosmetyczne. Kolejne bronie zdobywamy wraz z postępem fabularnym, więc słabości niektórych przeciwników odkryjemy dopiero na późniejszym etapie rozgrywki.

Atsu ma w swoim ekwipunku naprawdę spory asortyment broni podręcznej, w tym choćby dwa łuki, bomby i ostrza do rzucania, a pod koniec gry pozyskamy nawet broń palną. Każde z tych narzędzi można ulepszać i choć nie są one zbyt skuteczne w zabijaniu przeciwników, tak przydają się przy przełamywaniu obrony, odwracaniu uwagi lub cichej eliminacji. Tytuł posiada dosyć podstawowy system skradania, przydatny szczególnie podczas przejmowania obozów wroga, gdzie możemy skradać się w wysokiej trawie i powoli pozbywać się kolejnych celów.

Narzekać można natomiast na sztuczną inteligencję przeciwników, którzy jeśli nie widzą trwającego pojedynku, to nie zaangażują się w walkę. Często podczas przejmowania obozu, możemy więc w otwartym pojedynku wyeliminować wielu wrogów, aby potem powrócić do skradania i zająć się niedobitkami, którzy nadal kręcą się gdzieś po okolicy.

Nowością wprowadzoną w Yotei jest wilczyca, która czasem dołącza do Atsu i pomaga eliminować przeciwników. Marketing od początku starał się sugerować, że nasz zwierzęcy towarzysz ma wielkie znaczenie w rozgrywce, jednak ostatecznie nie jest to aż tak widoczne. Wilczyca może uratować nas przed śmiercią, cicho pozbywać się przeciwników albo walczyć w otwartym starciu. Dopóki nie zostaniemy wykryci przez wrogów, to jest ona również dla nich niewidoczna, więc nie ma ryzyka, że utrudni ciche odbijanie obozów. Liczyłem natomiast, że będzie ona miała większe znaczenie fabularnie, a oprócz kilku scen i symboliki, to twórcy zdecydowali trzymać ją na uboczu, bardziej jako narzędzie do walki niż faktyczny bohater.

Sam model walki wypada naprawdę dobrze, choć warto pamiętać, jak wielkie znaczenie ma tutaj system parowania. Jeśli nie jesteście w tym dobrzy, to na standardowym poziomie trudności niektóre pojedynki mogą stanowić faktyczne wyzwanie. Szczęśliwie twórcy udostępnili sporo narzędzi dostępności, które pozwalają dostosować rozgrywkę pod swoje potrzeby. Taka opcja pojawia się również przy zablokowaniu ataków na konkretnym przeciwniku. Standardowy tryb, choć najbardziej immersyjny, często wydawał mi się mało precyzyjny, przez co wiele ciosów było ładowanych prosto w powietrze.

Shamisen i pędzel w dłoń!

Od strony audiowizualnej Ghost of Yotei być może nie jest najbardziej zaawansowaną produkcją tej generacji. Twórcy jednak doskonale rozumieją ten świat i wiele nadrabiają dzięki przemyślanemu kierunkowi artystycznemu. Ezo, jest naprawdę piękne, a różnorodne regiony mapy pozwalają poznać wyspę z zupełnie innej perspektywy. Ogromne wrażenie robi oświetlenie, które chwilami wygląda wręcz fotorealistycznie. Momentami odstają modele postaci, którym daleko do poziomu, jaki prezentowało już ponad pięcioletnie The Last of Us: Part II. Dotyczy to głównie trybu rozgrywki, ponieważ niektóre scenki fabularne są prerenderowane i zawsze odtwarzane w 30 klatkach na sekundę. Ezo robi ogromne wrażenie klimatem i dopracowaniem, np. dzięki takim detalom jak możliwość ścinania trawy za pomocą ostrza.

Zaskakuje również ogromna liczba elementów kosmetycznych, jakie możemy odnaleźć w trakcie naszej podróży. Atsu może wyposażyć się w dziesiątki różnych masek, opasek czy kapeluszy. Za wykonywanie zadań pobocznych znajdziemy także kilka nowych strojów, które dodatkowo można barwić na przeróżne kolory. Nie musimy na to wydawać ciężko zarobionych pieniędzy, ponieważ podczas eksploracji zbieramy kwiatki, które służą wyłącznie do zakupów kosmetyki.

Genialnie wypada ścieżka dźwiękowa, której autorem jest Toma Otowa, dla którego to właściwie pierwszy większy projekt, a przynajmniej pod tym pseudonimem. Jego utwory pojawiły się także w Ratchet & Clank: Rift Apart, Knack czy w kilku odsłonach serii Halo. Jest to świetny, naprawdę klimatyczny, choć krótki album. Całość liczy zaledwie 22 utwory, ale niektóre z nich to najpiękniejsza muzyka growa, jaką miałem okazję usłyszeć w tym roku. Szczególnie wyróżnić mogę choćby motyw przewodni, Atsu’s Theme czy The Way of Shamisen. Gra oferuje pełną polską ścieżkę dźwiękową, a głosu głównej bohaterce użyczyła Joanna Osyda. Nie ukrywam jednak, że w tym przypadku, chęć poczucia całkowitej immersji zwyciężyła i od samego początku wybrałem japoński dubbing z polskimi napisami.

Podsumowanie

Ghost of Yotei to świetnie przemyślana kontynuacja i ulepszenie względem Tsushimy. Historia o motywie zemsty, choć prosta, potrafi zaangażować, a moralne wybory bohaterki są w pełni zrozumiałe. Sercem rozgrywki jest jednak eksploracja, która działa tak naturalnie, że chce się bez końca odkrywać kolejne sekrety Ezo. Gra skutecznie nadrabia braki budżetowe i techniczne za pomocą kierunku artystycznego, dzięki któremu podróż ta jest tak niesamowicie klimatyczna.

Czasem te cięcia są jednak widoczne, czy to przy dziurach fabularnych, czy w sztucznej inteligencji. Przeszkadzać może także recykling zawartości, ale świat ten jest na tyle wciągający, że wiele można mu wybaczyć. Bawiłem się naprawdę dobrze i szybko zatęsknię za tym japońskim klimatem. Przed nami jeszcze tryb wieloosobowy Legends, jednak to zupełnie inne doświadczenie. Gracze singlowi będą musieli poczekać do premiery ewentualnego rozszerzenia fabularnego. Spory fragment wyspy wciąż pozostaje nieodkryty. Obyśmy mogli się tam wkrótce udać!

Dziękujemy firmie Sony za udostępnienie gry do recenzji.

Podsumowanie

Gra
  • Prosta, choć angażująca opowieść o zemście
  • Świat Ezo żyje i ma wiele do zaoferowania
  • Immersyjna eksploracja
  • Rozbudowany wybór rodzajów broni
  • Przyjemnie zaprojektowany model skradania
  • Ogrom elementów kosmetycznych
  • Oprawa graficzna momentami robi ogromne wrażenie
  • Genialna ścieżka dźwiękowa
Nie gra
  • Recykling zawartości
  • Sztuczna inteligencja nie zachwyca
  • Mało precyzyjne zablokowanie na przeciwniku
Artyzm
Dźwięk
Gameplay
Fabuła
Werdykt: 4.25/5
"Solidny szpil"
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star

Ghost of Yotei świetnie rozwija najnowszą serię gier Sucker Punch. Eksploracja Ezo potrafi angażować na długie godziny, a opowieść o zemście, choć prosta, to szczerze interesująca.

Platformy:
Czas czytania: 11 minut, 11 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: