Recenzja

Recenzja zestawu Genesis. Solidny stosunek ceny do jakości w białej oprawie

Klawka, myszka, słuchawki oraz giga podkładka nie za miliony? To możliwe

Z marką Genesis miałem kilkukrotnie styczność na przestrzeni swojego gamingowego życia. Mimo iż nie uważałem ich produktów za topowe, to nigdy nie miałem z nimi złych doświadczeń i były w zasięgu mojego portfela. Czy w tej materii coś uległo zmianie i czy jest to zmiana na lepsze, a może jednak wręcz przeciwnie? Postaram się to dla was sprawdzić, zatem zapraszam do recenzji zestawu gamingowego od firmy Genesis.

Prezentowany zestaw składa się z:

  • Mysz Genesis Krypton 660 biała
  • Klawiatura Genesis Thor 230 TKL wired biała
  • Podkładka Genesis Carbon 500 maxi
  • Słuchawki Genesis Toron 301 białe
  • Widoczne na zdjęciu skarpetki są nieprzewidzianym bonusem, grzechem by było nie pokazać!

Pozycje, które zostały wybrane jako elementy składowe zestawu, zostały wybrane przez producenta, zatem z mojej strony nie było tutaj żadnej ingerencji. Miło jednak, że trafiły się peryferia w kolorze białym, gdyż zdecydowanie bardziej preferuję tę barwę od zlewającej się w mroku czerni. Gdyby jednak taki kolor był w zasięgu waszych zainteresowań, to czerń dla tego zestawu również jest dostępna. Oczywiście z wyłączeniem podkładki, która występuje wyłącznie w jednym, przedstawionym na zdjęciach wzorze, pasującym świetnie do obu wersji kolorystycznych.

Pierwsze wrażenia i jakość wykonania

Po odpakowaniu paczki moim oczom ukazało się kilka opakowań ze wspomnianymi peryferiami, które to swoją zewnętrzną prezencją zdecydowanie dają wrażenie sprzętu wysokiej klasy. W oczy rzuca się także informacja o kompatybilności sprzętowej nie tylko z PC, ale i z konsolami, to z pewnością zweryfikuję w praktyce.

Każdy ze sprzętów oferuje wyłącznie łączność przewodową, stąd też bardzo istotnym aspektem będzie jakość przewodów — trwałość na uszkodzenia i zginanie. W tym wypadku zdecydowano się na pełny oplot okablowania dla każdego z peryferiów, co powinno zdecydowanie uspokoić. Mam jednak delikatne obawy co do kabla od myszki, gdyż ten, mimo iż również opleciony, to jest tak delikatny, jakbym miał do czynienia ze sznurówkami od butów. Oby to nie wpłynęło na trwałość po pewnym czasie.

Co do samego sprzętu, tworzywa, z których są wykonane, w zasadzie w każdej z wymienionych pozycji są solidne i co ważne, nie dają wrażenia, że coś trzeszczy i zaraz się rozpadnie. Bardzo pozytywnie zaskoczyła także sama podkładka o wymiarach aż 90x45cm. Równie istotny jest fakt, że materiał, z którego została wykonana, jest bardzo przyjemny w dotyku, a myszka gładziutko się po niej przesuwa.

Ponadto żadne nitki z podkładki nie wystają, od spodu zastosowano gumowy materiał, aby całość się nie przemieszczała podczas użytkowania i została dodatkowo obszyta dookoła, co przy takim rozmiarze i cenie nie jest wcale takie oczywiste. W tej cenie to jedna z najlepszych podkładek, szczególnie jeśli zależy nam na czymś o pokaźnych rozmiarach. Sprzęty warto omówić osobno, także zacznijmy od gryzonia.

Mysz Genesis Krypton 660

Myszka dała mi wrażenia, jakich się nie spodziewałem. Mamy tutaj do czynienia z klasyczną konstrukcją pod względem formy, co dla jednych będzie wadą (jak ja), a dla innych zaletą. Co najbardziej zaskakujące w tym sprzęcie, to jego waga. Krypton 660 waży zaledwie 49 gramów, co czyni ją jedną z najlżejszych myszek na rynku! Korzystanie z niej było przyjemnym doświadczeniem, choć osobiście wolę nieco bardziej masywne gryzonie, których masa pomaga mi lepiej wyczuć i dostosować ruch na ekranie.

Dążenie do niewielkiej wagi, zostało niestety okupione tym, że od spodu mysz na wielkie otwory, przez które bez trudu widzimy wnętrze tego niewielkiego sprzętu. Mam przez to obawy, czy w razie wylania jakiegoś napoju na biurko lub mysz, w ten sposób nie będzie ona narażona na uszkodzenie bardziej od innych. O zbierającym się od przesuwania kurzu (w moim przypadku także kocim futrze) pod myszką i do jej wnętrza, nie wspominając.

Z kwestii technicznych warto wspomnieć, że mysz operuje na sensorze optycznym w rozdzielczościach 200-12000 DPI, posiada 6 programowalnych przycisków, wbudowaną pamięć i obsługę makr. Do całego sprzętu jest dostępna dedykowana aplikacja, jednak ja posiadam wyłącznie system MacOS, który nie jest obsługiwany przez ową apkę, zatem tę kwestię jestem zmuszony pominąć. Mysz posiada także 9 trybów oświetlenia, które domyślnie zmieniają się wraz ze zmianą DPI oraz dodatkowe podświetlenie pod przyciskami, aktywowane po kliknięciu. Dioda od góry świeci bardzo jasno, na, tyle że przyćmiewa jasność całej klawiatury, a wieczorami wręcz razi po oczach. Ktoś tutaj chyba chciał za bardzo zabłysnąć, bo aż się prosi o zaklejenie tego światełka.

Klawiatura Thor 230 TKL wired

Thor 230 TKL jest mechaniczną klawiaturą gamingową, wyposażoną w przełączniki RED, które to są idealne pod wyzwania gamingowe, wymagające szybkiego czasu reakcji (1ms) i niskiego progu aktywacji (2mm z siłą nacisku 45 g). Testowana klawiatura została wykonana w formacie TKL (75%), a więc jest ona pozbawiona sekcji numerycznej, oferując w sumie 87 klawiszy. Sprzęt łączy się przewodowo, kablem, który jest oczywiście w oplocie. Fajnie, że pomyślano o stworzeniu specjalnego tunelu od spodu klawiatury, dzięki któremu możemy przeciągnąć kabel z centralnej części, na oba boki, dostosowując ją tym samym do preferowanego przez nas układu na biurku.

Niestety nie uświadczymy tutaj żadnej podpórki na nadgarstki, ale mamy za to dwustopniową regulację wysokości, dzięki regulowanym nóżkom. Przy tym nie zabrakło także gumowych stoperów, aby zapewnić stabilne położenie klawiatury, bez względu na to, czy korzystamy z niej na podkładce, czy bez. Producent zapewnił wsparcie sprzętowe nie tylko dla komputerów systemu Windows, ale także konsol Xbox, PlayStation, oraz systemu Android. Czyni to klawiaturę bardziej uniwersalną, która to wraz w pełni odpinanym kablem USB-C - USB-A znacząco ułatwia przepinanie się pomiędzy sprzętami, czy spakowanie w podróż.

Jak to na klawiaturę gamingową przystało, nie mogło zabraknąć wsparcia oświetleniowego. Trybów jest aż 25, od stałych, po zmienną kolorystykę, na aktywacji po wciśnięciu klawisza kończąc. Trzeba tylko pamiętać, że pełnię potencjału rozwiniemy dopiero wraz z dedykowaną aplikacją, której to nie jestem w stanie sprawdzić, co pisałem przy temacie myszki. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do Thora 230 TKL, grało mi się na niej bardzo dobrze, a pisanie, mimo iż dalekie od ideału, było nieco lepsze niż na ostatnio recenzowanym Onionite . Jest to więc sprzęt po prostu solidny w swoim progu cenowym, ale bez fajerwerków czy wrażenia produktu premium.

Słuchawki Genesis Toron 301

Słuchawki były dla mnie sprzętem, od którego spodziewałem się najmniej, a które zaskoczyły mnie najbardziej i to pozytywnie, choć znów, do ideału co nieco zabrakło. Zacznijmy jednak od technikaliów. Genesis Toron 301 są przewodowymi słuchawkami wokółusznymi, wyposażonymi w 53mm przetworniki membranowe z obsługą dźwięku stereo 2.0, zatem fani niskich tonów, dźwięku 3D czy melomanów, ta wieść raczej nie zachwyci.

Zostały one wyposażone w regulowany, odpinany mikrofon, dzięki czemu słuchawki sprawdzą się nie tylko jako gamingowy headset, ale także jako słuchawki do słuchania muzyki poza domem. Na lewej słuchawce dostępny jest fizyczny przycisk do wyciszenia mikrofonu, a tuż poniżej, regulacja głośności samych słuchawek.

Dostarczony wraz ze słuchawkami, 1 metrowy przewód w oplocie, jest w pełni odczepiany, co na pewno ułatwi transport i przechowywanie. Komunikacja ze sprzętami odbywa się poprzez końcówkę mini jack 3.5 mm, dzięki czemu bez trudu podłączymy słuchawki do pada. Z kolei na potrzeby kompatybilności z PC, dołączono również rozdzielacz mini jack.

Gdzie jednak ten zachwyt, o którym wspominałem na początku? Dotyczy on przede wszystkim wygody. Na co dzień korzystam z headsetu Sony Pulse Elite, które pod względem dopasowania do mojej głowy były idealne. Odkąd jednak rok temu wróciłem na stałe do noszenia okularów, zauważyłem, że poduszki słuchawek dociskają moje oprawki na tyle mocno, że korzystanie z nich więcej niż 2 godziny stało się mało komfortowe.

Genesis Toron 301 nie tylko doskonale okalają moje uszy, ale i przy pełnym zachowaniu stabilności, sprawiają, iż zapomniałem o noszonych okularach. Nie sądziłem, że jest to możliwe i to w takim segmencie cenowym. Jeśli więc nosicie okulary i szukacie komfortowych słuchawek wokółusznych, polecam z całego serca! Może pod względem audio nie są wybitne (są raczej dość standardowe), za to pod względem komfortu i użytkowania biją topowe marki na głowę.

Podsumowanie

Zaoferowany przez firmę Genesis zestaw składający się z myszki Krypton 660, Klawiatury Thor 230 TKL, podkładki Carbon 500 maxi oraz słuchawek Toron 301 jest godny polecenia, szczególnie w swoim pułapie cenowym. Nie są to sprzęty, które pod względem oferowanych możliwości, jakości wykonania czy technologii, są topowe na rynku, ale są zwyczajnie rozsądne i powinny nam posłużyć na długie lata.

Dla mnie najjaśniejszym punktem całego zestawu jest headset, który swoim komfortem z użyciem okularów sprawił, że znów mam ochotę korzystać ze słuchawek. Do tego możliwość odczepiania okablowania z nich oraz klawiatury, czynią te sprzęty bardziej uniwersalnymi, co pokrywa się z bogatą kompatybilnością sprzętową. Od siebie osobiście, proszę producentów o zaoferowanie wsparcia aplikacji Genesis dla systemów MacOS, co pozwoli wykorzystać pełnię potencjału, także i na tej, rosnącej w popularność platformie.

Najmniej do gustu przypadła mi mysz Krypton 660, ze względu na niewielką wagę (wolę cięższe gryzonie, dla was to może być zaleta), delikatny kabel i dosłowną pustkę w środku. W tej kwestii sądzę, że w podobnym pułapie cenowym, znajdziemy lepsze rozwiązania pod względem wykonania czy możliwości. Jak zawsze ostatecznego wyboru, każdy z was będzie dokonywał samodzielnie. Wszak to, co dla jednego jest wadą, dla drugiego może być sporą zaletą.

Platformy:
Czas czytania: 9 minut, 48 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: