Razer ma już dobrze ugruntowaną pozycję jako producent wysokiej jakości sprzętu dla graczy. W ofercie producenta znajdują się dziesiątki modeli słuchawek, myszek, klawiatur i kontrolerów. Minecraft natomiast to hiper popularna gra jaka sprzedała się w dziesiątkach milionów kopii na całym świecie i co więcej — sprzedaje się dalej.
Co jednak jedno z drugim ma wspólnego? 🤔 Wbrew pozorom całkiem sporo. Będący bohaterem dzisiejszego testu zestaw jest bowiem owocem współpracy Razera i Mojang.
📑 Spis treści:
- Jakość wykonania i zestaw: KLIK!
- Klawiatura Razer BlackWidow V4 X Minecraft Edition: KLIK!
- Mysz Razer Cobra Minecraft Edition + Podkładka Razer Gigantus V2 Minecraft Edition: KLIK!
- Słuchawki Razer Kraken V4 X Minecraft Edition: KLIK!
- Aplikacje Razer Synapse i inne: KLIK!
- Podsumowanie: KLIK!
W skład zestawu wchodzi:
- Mysz Razer Cobra Minecraft Edition
- Klawiatura Razer BlackWidow V4 X Minecraft Edition
- Podkładka Razer Gigantus V2 Minecraft Edition
- Słuchawki Razer Kraken V4 X Minecraft Edition
- Dodatki w postaci kodów do gry Minecraft (skiny i bonusy)
Sygnowane logiem, a także japą samego Creepera akcesoria ociekają zielenią i gamingowym stylem. Co ważne — nadal są to te same gamingowej jakości produkty jak i w standardowej wersji. Producent oferuje więc tak naprawdę udane i sprawdzone modele w nowej Minecraftowej szacie, co z pewnością spodoba się każdemu fanowi Minecrafta i nie tylko. Czy cały zestaw jest jednak wart zakupu i jak to wszystko ze sobą współgra? Sprawdźmy!
Zestaw i jakość wykonania
Cały zestaw dotarł do nas oczywiście razem, więc od razu mogliśmy rozpocząć od organoleptycznego oceniania jego elementów. Jako że mamy 4 elementy, to i 4 pudła. Z wyglądu jak i z jakości wykonania samych opakowań prezentują się świetnie. Na opakowaniu znajdziemy wszystkie potrzebne informacje, a pudełka krótko mówiąc "nie śmierdzą" przesadną ekologią, gdzie czasem producenci dają nam obrzydliwe kartony do jajek.
Tutaj na szczęście tak nie jest, każde pudło sprawia wrażenie produktu premium, tak jak powinno być, a i znajdziemy na każdym błyszczące elementy natychmiast przyciągające wzrok.
To samo zresztą tyczy się sprzętów. Każdy z nich starannie zapakowano w wysokiej jakości materiały z logami producenta. Tradycyjnie dla urządzeń Razer, producent postanowił zastosować specjalne kable USB z charakterystycznymi zielonymi końcowkami, wszystkie kable też sygnowane są logiem RAZER, co robi wrażenie.
Szczególne wrażenie robi mięciutki woreczek na słuchawki z książeczką Razer Kraken oraz charakterystyczne naszywki i sposób pakowania. Po samym wyglądzie nie da się pomylić produktów Razera z niczym innym i myślę, że producentowi o to właśnie chodziło.
Wszystkie sprzęty są perfekcyjnie wykonane z dobrej jakości materiałów i do niczego nie można się na pierwszy rzut oka przyczepić. Tak i zresztą powinno być, ale dla Was każdy z tych sprzętów sprawdziliśmy dogłębnie, a nie tylko organoleptycznie. Zapraszamy Was więc teraz na dogłębne testy, zacznijmy od klawiatury.
Klawiatura Razer BlackWidow V4 X Minecraft Edition
Na pierwszy ogień wybraliśmy klawiaturę, na której zresztą właśnie tworzę tą recenzję. To znany i lubiany model BlackWidow V4 X ozdobionymi dodatkowym malowaniem wraz z kilkoma sprytnie ukrytymi creeperami prosto z Minecrafta.
Klawiatura jest perfekcyjnie wykonana. Nie znajdziemy żadnych nadlewek czy pozostałości po produkcji. Jest odpowiednio sztywna, a po dotknięciu palcami podstawy czuć to co wielu graczy lubi najbardziej — charakterstyczny chłód metalu.
Jest to klawiatura full size, a więc znajdziemy tam pełen zestaw przycisków wraz z blokiem numerycznym. Wyposażono ja również w 6 programowalnych przycisków Macro po lewej stronie oraz oczywiście w pełni konfigurowalne podświetlenie RGB. Na deser pozostaje konfigurowalny scroll w prawym gónym rogu, którego możemy użyć jakkolwiek oczywiście chcemy — od przewijania dokumentów jak na myszce, po kontrolę głośności.
Spód co ciekawe prezentuje się również bardzo interesująco. Na całej powierzchni przetłoczono motto razera "By Gamers. For Gamers", który dodatkowo posiada błyszczącą powierzchnię, dzięki czemu napisy delikatnie pobłyskują i kontrastrują z obudową, co robi solidne wrażenie.
Kabel jest podłączony na stałe, ale co ciekawe istnieje możliwość jego przełożenia na lewą, centralną, bądź prawą stronę klawiatury w taki sposób, by nie przeszkadzał nam na biurku — bardzo sprytne rozwiązanie i choć trochę topornie się go wygina, to jak najbardziej taką dbałość o czystość na biurku należy docenić.
Ciekawym rozwiązaniem są również nóżki — w liczbie mnogiej. Producent zastosował podwójne nóżki, dzięki czemu klawiaturę możemy oprzeć wysoko, albo jedynie delikatnie ponad blat — ponownie bardzo sprytne.
Jak natomiast się na niej pisze? Znakomicie, choć jest jeden niewielki zgrzyt. Zacznijmy od tego, że przesiadając się z Roccat AIMO 121 nie miałem dosłownie żadnych problemów żeby sprawnie pisać — ba szło mi to bardzo szybko.
Nasz model został wyposażony w Green Switche, które dają charakterystyczny głośny klik i jednocześnie sprawdzają się w grach. Zarówno granie jak i pisanie poniższej recenzji było bardzo przyjemne. Poniżej na naszym kanale wideo możecie odsłuchać w jaki sposób "klikają". 👇🏻
Bardzo podoba mi się też przycisk funkcyjny i sposób jego działania. Na klawiszach Del, Ins, Home, Pg Up, Pause i kilku innych znajdziemy dodatkowe funkcje jak wyciszanie dźwięku, czy przejście do następnej piosenki w odtwarzaczu muzyki. Użyć możemy ich w połączeniu z przyciskiem FN. Jeśli go jednak naciśniemy, to zauważymy, że klawiatura domyślnie wygasza podświetlenie wszystkich przycisków z wyjątkiem tych funkcyjnych, by ułatwić nam ich znalezienie. Kolejna bardzo sprytna i dobrze wykonana funkcja — pochwały dla Razera.
BlackWidow można też swobodnie konfigurować w aplikacji oraz zmieniać jej podświetlenie, o czym powiemy sobie jeszcze nieco później. Generalnie klawiatury używa się świetnie, ALE jest jeden minus — boczne konfigurowalne przyciski Makro po lewej stronie. Niestety zostały umieszczone zbyt blisko obszaru klawiatury przez co moje palce bardzo często uważały klawisze Macro za "Shift" i błędnie wciskałem klawisze.
Nie wiem dlaczego Razer zdecydował się na tak niewielką przerwę między klawiszami Makro, a resztą klawiatury, ale widać, że to był błąd. Oczywiśćie da się do tego przyzwyczaić, po kiilku dniach już instynktownie unikałem tamtego obszaru, ale nie da się ukryć, że jest to niewątpliwy minus tej konstrukcji. W klawiaturze o wartości ponad 600 zł przydałaby się też podpórka pod nadgarstski, a tej niestety nie uświadczymy.
Niemniej mimo tych minusów jest to udana konstrukcja o świetnej jakości wykonania, charakterystycznym wyglądzie i feelingu premium. Pisze się na niej łatwo, klawiatura błyskawicznie reaguje na input. Czysta przyjemność, jeśli tylko przyzwyczaimy się do specyficznego umiejscowienia przycisków Makro. Jest niewątpliwie lepsza od mojej prywatnej Roccat AIMO 121.
Mysz Razer Cobra Minecraft Edition + Podkładka Razer Gigantus V2 Minecraft Edition
Teraz przejdźmy do gryzonia. Jest nim równie znany i równie sprawdzony model Razer Cobra ze specjalnym malowaniem. Pod spodem równie Minecraftowa podkładka Razer Gigantus V2 prezentuje swe wdzięki.
Mysz wyposażono w standardowy układ tj. Dwa tradycyjne przyciski, przycisk do zmiany dpi pod scrollem, a z lewej strony możemy liczyć na dwa dodatkowe przyciski do własnoręcznego zaprogramowania z użyciem aplikacji, o której powiemy sobie jeszcze później.
Gryzoń wyposażono w sensor PixArt PMW3359, który cechuje się rozdzielczością 8500 DPI, czyli aż nadto wystarczającą zarówno do grania jak i pracy. Mysz znakomicie działa na testowanej podkładce, a także zresztą i poza nią, nawet na powierzchniach ekstremalnych jak babciny obrus.
Co ciekawe wyposażono ją nie tylko w tradycyjnie podświetlane logo, ale także... diody RGB pod spodem myszy, co pozwala oświetlić naokoło podkładkę wybranym kolorem. Efekt jest nieco podobny do sławnych neonów podświetlających fury w NFS Undeground 2 i robi równie przyjemne dla oka wrażenie.
Razer Cobra jest do tego wyjątkowo lekka, bo waży zaledwie 58 gram. W porównaniu z monstrum Logitech G502 Hero, którego używam na co dzień, ważącym bagatela, 121 gram, różnicę czuć gołą łapką. Mysz jest bardzo przyjemna w użyciu, błyskawicznie reaguje na kliknięcia, a granie i praca jest bardzo przyjemna.
Mysz jest przewodowa z kablem dołączonym na stałe. Nie przekszadza on w żadnym stopniu, gdyż jest wyjątkowo elastyczny i łątwo można ułożyć go na biurku. Na jej spodzie nie znajdziemy niczego konkretnego, prócz numeru seryjnego.
Podkładka z kolei prezentuje się oczywiście równie zielono jak i cały zestaw. Jest odpowiednio pod myszkę rozmiaru, a gryzoń porusza się po niej wyjątkowo gładko. Z boku znajdziemy też ładnie naszyte logo Razera. Spód z kolei wykonano z całkiem ładnego gumowanego materiału skutecznie utrzymującego podkładkę w pożądanym miejscu.
Rozczarowujący jest z kolei fakt, że nie zdecydowano się na obszycie podkładki na bokach, przez co widać jak materiał delikatnie strzępi się na samych krawędziach. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy w ogóle wpłynie to na jej żywotność, ale to rozwiązanie nie pasuje do reszty zestawu, który przecież wygląda Premium. Szkoda, że nie obszyto jej naokoło.
Słuchawki Razer Kraken V4 X Minecraft Edition
Ostatnim elementem zestawu są słuchawki. To przewodowe konstrukcje, choć zamiast typowego kabla jack mamy tutaj do czynienia z wyjściem USB. Razer wiedząc, że nie każdy posiada najnowocześniejsze USB typu C zdecydował się dołączyć do zestawu przejściówkę na USB typu A, naturalnie w charakterystycznym zielonkawym odcieniu.
Wyposażono je w 40 mm przetworniki Razer TriForce, obsługę dźwięku 7.1 i co ciekawe — chowany w obudowie mikrofon! To rozwiązanie unikatowe jeśli o słuchawki chodzi i ciężko go szukać nawet w bardzo drogich konstrukcjach. To bardzo sprytny pomysł i od razu mi się spodobał — do tego cały mechanizm działa bardzo płynnie i nie wydaje się narażony na szybkie zużycie elementów ruchomych.
Podobnie jak i reszta zestawu, w kwestii jakości wykonania słuchawkom nie można nic zarzucić. Tak jak i myszka oraz podkładka sprawiają wrażenie produktu premium, a komponenty wykonano z dobrej jakości materiałów. Kolejnym plusem jest fakt, że nauszniki wykonano z materiału zamiast błyskawicznie ścierającej się ekoskóry, więc możemy liczyć na naprawdę długie życie słuchawek.
Naturalnie całą powierzchnię, a nawet same wnętrza nauszników ozdobione zostały podobniznami Creepera. Wygląda to naprawdę uroczo i nie przekroczono tutaj granicy krindżu, co się ceni.
Minusem jest z kolei kwestia kabla. Pomimo że jest on długi (1,8 metra) oraz ma przejściówkę, to niepotrzebnie przytwierdzono go na stałe do słuchawek. Znacznie lepiej sprawdziłby tu się zwykły port USB typu C. Dlaczego na taki się nie zdecydowano? Nie mam pojęcia.
Pytanie jednak jak słuchawki grają? Całkiem solidnie. Testy przeprowadziłem na PC, telefonie z systemem Android oraz na konsoli PlayStation 5. Na żadnym sprzęcie nie było problemów. Dźwięk był czysty i szczegółowy, ale standardowo bas niedomaga — wymaga wzmocnienia w equalizerze po którym jest lepiej, chnoć nie idealnie.
Słuchawki nie działały jedynie z konsolą Xbox, bo ta nie obsługuje dźwięku po USB. To ograniczenie producenta konsoli, którego Razer nie mógł naprawić. Na głowie leżą wygodnie, nie uciskają głowy ani uszu. Możliwa jest także dodatkowa regulacja, by dopasować je indywidualnie do kształtu naszej głowy.
Mikrofon przekazuje czysty dźwięk i podczas gier online zawsze byłem rozumiany tak jak trzeba. Szumy, które są nieuniknione można zredukować dołączonym oprogramowaniem, albo do rozmów, albo też w samej aplikacji Razera, do której przejdziemy za moment.
Słuchawki dodatkowo mają też przycisk wyciszania mikrofonu oraz pokrętło głośności, które synchronizuje się ze stanem głośności w samym systemie. Na deser pozostaje funkcja Virtual 7.1 Surround, której użyteczność to już kwestia gustu oraz delikatnie podświetlenie RGB, które naturalnie możemy dostosować do swoich potrzeb.
Jako słuchawki do gier Krakeny sprawdzają się znakomicie, a i do muzyki też mogą się nadać po podbiciu basów, które domyślnie pozostawiają trochę do życzenia. Sprytny system chowania mikrofonu i solidna jakość wykonania pozwala dołączyć do Minecraftowego zestawu kolejny solidny produkt.
Aplikacje Razer Synapse i inne
Centralnym punktem dowodzenia wszystkimi tymi sprzętami jest aplikacja Razera, a raczej aplikacje, bo jest ich kilka. Co mnie osobiście pozytywnie zaskoczyło — po podłączeniu zestawu do komputera nie musiałem nawet przechodzić na stronę producenta.
System automatycznie wykrył sprzęt Razera i zaproponował instalację dedykowanej aplikcji. Widzę, że współpraca Razera z Microsoftem przynosi ciekawe owoce. 😉 Szczególnie dla mniej doświadczonych klientów będzie to spore ułatwienie.
Plusem jest też fakt, że oprogramowanie podzielono na wiele modułów. Tych których nie potrzebujemy nie musimy instalować. Główną aplikacją jest Razer Synapse pozwalającą na kontrolę bindów, przepisywanie przyciskó, zaaawansowaną funkcjonalność i aktualizację firmweare. Poza tym do dyspozycji mamy jeszcze wiele różnych podprogramów jak np. Razer Axon czy Razer Chroma.
Ten pierwszy pozwala na ożywienie naszego pulpitu zestawem dynamicznych tapet, a ostatni to prawdziwy gigantyczny kombajn do kontroli podświetlenia RGB w naszych sprzętach. Opcji jest naprawdę zatrzęsienie i można zrobić dosłownie wszystko. Co ważne, oprogramowanie nada się zarówno dla laika, jak i eksperta. Proste podświetlenie ustawić bajecznie łatwo, a i mamy też możliwość bardzo zaawansowanej kontroli, a nawet dostosowania rytmu podświetlenia do aktualnie odtwarzanej piosenki!
Aplikacje działają całkiem sprawnie, są proste w użyciu i mają pierdyliard funkcji. Minusem jest praktycznie jedynie tylko brak obsługi języka polskiego. Niby język jest prosty i wyklikanie po angielsku wszystkiego, to nic trudnego, ale skoro sprzęt sprzedawany jest w naszym kraju, to aplikacja powinna taką obsługę mieć.
Co ciekawe pod względem programowym mamy też jeszcze jeden plus którego na pierwszy rzut oka można nie zauważyć. Sprzęty są zgodne z wbudowaną w system Windows funkcją Dynamic Lightning, dzięki której również możemy sterować podświetleniem. Jeśli więc nie chcemy instalować oprogramowania Razera, to kolorkami możemy swobodnie sterować z poziomu systemu. Niby powinien być to standard, ale moja klawiatura Roccat nie umożliwia takiej ocji, więc tutaj plus dla Razera.
Możliwości personalizacji są bardzo duże, a i same aplikacje jakości z pewnością wyższej niż krytykowane przeze mnie tragiczne oprogramowanie Roccata, czy nieintuicyjne od Logitecha. Będziecie z niego zadowoleni.
Podsumowanie
Po spędzeniu kilku tygodni z zestawem Razer Minecraft Set w postaci klawiatury, myszy, podkładki oraz słuchawek muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Oczekiwałem poprawnie wykonanych sprzętów sygnowanych logiem Minecrafta, a tymczasem jakość wykonania przerosła moje oczekiwania, a sama klawiatura, mimo, że to niby tańszy model BlackWidow X okazała się lepsza od mojej prywatnej Roccat AIMO 121!
Docenić należy też naprawdę fajny nietuzinkowy design, który jednocześnie nie jest obarczony cringem, czy przesadnym przekoloryzowaniem. Nawet dla osoby kompletnie niezaznajomionej z Minecraftem jak ja wydał się on całkiem atrakcyjny, a wykonanie premium i tylko przekonało mnie w tym, że jest to stylowy prezent nie tylko dla młodzieży, ale nawet i całkiem dorosłych starych chłopów jak ja. 😉
Jeśli zdecydujecie się na zakup pełnego zestawu, to z portfela trzeba będzie wysupłać około 1400 złotych. To spora kwota, ale pamiętajmy, że w skład wchodzą aż 4 osobne akcesoria i to zgodne ze sobą pod względem designu.
Czy można kupić klawiaturę, mysz, podkładkę i słuchawki taniej? Pewnie można, ale czy będą wyglądały tak fajnie i przede wszystkim będą do siebie pasować? Wątpię. Decyzję czy warto pozostawiam Wam.
Na czas tworzenia recenzji sprzęty dostępne są na Allegro (poniżej). Jeśli chciałbyś je kupić, to korzystając z poniższych odnośników wspierasz redakcję GameOnly — Dziękujemy! 🥰
Komentarze
Fantastyczny zestaw. Razer jak zawsze dowiózł.
odpowiedzDodaj nowy komentarz: