ZOTAC GAMING ZONE to kolejny sprzęt próbujący ugryźć swój kawałek tortu na rosnącym rynku handheldów. Konsola ma praktycznie wszystkie cechy, które mogłyby pomóc jej w osiągnięciu sukcesu sprzedażowego, ale jednak czegoś tutaj zabrakło... Szkoda, ale sprawdźmy, na co stać ten kawałek dobrej elektroniki.
Zawartość opakowania
Muszę pochwalić Zotaca za dobre zapakowanie konsoli. Miłą odmianą jest, gdy sprzęt przychodzi do nas w ładnym i profesjonalnym opakowaniu, a nie wytłaczance od jajek (tak PlayStation 5, o Tobie mówię!). Opakowanie jest twarde, posiada magnetyczne zamykanie, z charakterystycznymi elementami graficznymi Zotaca. Firma w pudełku umieściła ładowarkę z wymiennymi wtyczkami (angielskie, polskie) oraz kabel ładujący. Wszystko jest ładnie i solidnie zapakowane, co robi dobre wrażenie.
Specyfikacja
Zaczniemy od podstawowej i najważniejszej rzeczy w konsoli, a mianowicie specyfikacji.
Na co możemy zwrócić uwagę? Przede wszystkim na procesor, który jest odpowiednikiem układu znanego z Lenovo Go lub Asus ROG Ally, z drobnymi małymi różnicami, a mianowicie CPU zostało wyposażone w NPU, czyli układ, który ma akcelerować zadania związanie ze sztuczną inteligencją oraz inne domyślne TDP (pobór prądu). Po co w tym handheldzie układ do AI? Nie mam pojęcia.
Jakość wykonania oraz komfort użytkowania
Mając w ręku wiele przenośnych konsol, mogę z całą stanowczością stwierdzić, że ta od Zotaca leży w dłoniach całkiem dobrze. Jest odczuwanie lżejsza oraz mniejsza od Lenovo Go, co sprawia, że sprzęt staje się bardziej kompaktowy, a jednocześnie bardziej wpasowuje się w ideę konsoli przenośnej, choć dłuższe sesje nadal powodują zmęczenie dłoni.
Boczne uchwyty konsoli są pokryte gumą, co zapobiega ślizganiu się w dłoniach i zapewnia pewny chwyt. Tylna regulowana nóżka pozwala oprzeć konsolę i sprawdza się dobrze. Sprzęt jest dobrze wyprofilowany, chłodzenie wydajne, a głośność nie burzy imersji w grze, choć czasem potrafi wkręcić się na obroty. Ja, z tego powodu, byłem zmuszony z korzystania z konsoli w trybie zbalansowanym, ale o tym później...
Analogi, przyciski i touchpady są dobrze wykonane i posiadają odpowiednią sprężystość. Jedynie, do czego mogę mieć zastrzeżenia to bumpery, triggery i krzyżak konsoli, których wciśnięcie i dźwięk przypomina jakąś tanią podrabianą konsolę, a ustawienie krótkiego spustu triggera, mocno kontrastuje z dobrej jakości wykonaniem pozostałych ruchomych elementów konsoli. Drobną uwagę kieruję również do przycisków włączania oraz regulowania głośności, które w mojej opinii są zbyt płytkie.
Jest jeszcze kamera... ale na co i komu to potrzebne w handheldzie?
Ekran AMOLED jest świetny, a głośniki są w porządku
Ekrany OLED zyskują ogromną popularność ze względu na świetny kontrast oraz mocne nasycenie kolorów. W przypadku ZOTAC Gaming Zone stanowi to jeden z najmocniejszych punktów całej konsoli. 7-calowy wyświetlacz AMOLED o rozdzielczości Full HD (1920×1080) i odświeżaniu 120 Hz robi świetne wrażenie już od pierwszego uruchomienia i zostawia w tyle handheldową konkurencję z ekranami IPS. Maksymalna jasność ekranu również robi wrażenie, bo producent deklaruje aż 800 nitów, co gwarantuje komfort gry nawet przy mocnym słońcu.
HDR, mamy problem...
Włączając HDR w ustawieniach konsoli, rozgrywka i korzystanie ze sprzętu staje się praktycznie niemożliwe. Obraz jest praktycznie całkowicie biały i wyprany z kolorów, co jest wręcz przeciwieństwem dobrego HDR-u. Domyślne wyłączenie tej funkcji ma swoje uzasadnienie w oszczędności i żywotności baterii. Gdybyście jednak uparli się na korzystanie z HDR na tym sprzęcie, to na forum Zotaca znajduje się instrukcja jak odpowiednio go skonfigurować, by działał, tak jak należy. To kolejny minus tej konsoli... Wszystko trzeba ustawiać samemu i kombinować. Panie Zotac, konsole mają w zamyśle zminimalizować ingerencję użytkownika w jakąkolwiek konfigurację, a nie jeszcze jej dokładać.
Głośniki
Głośniki w konsoli Zotaca są w porządku, ale pod żadnym względem nie wyróżniają się na tle konkurencyjnych sprzętów. Choć ich głośność jest wystarczająca i nie charczą, to brak im basu i głębi. Mimo to dźwięk jest wyraźny, a dialogi dobrze słyszalne.
Nakładka na system to porażka
Zotac Gaming One to nakładka na system stworzona przez Zotaca na potrzeby ich przenośnej konsoli, więc tym bardziej dziwi, że nie działa. Serio. Nakładka przy każdej próbie włączenia albo się wyłącza, albo zawiesza. Z tego, co udało mi się sprawdzić, możemy w niej zmienić ustawienia ekranu, tryby wydajności, kupić gry oraz znajdziemy tam pozostałe ustawienia dotyczące konsoli. Nakładka jest praktycznie bezużyteczna! W egzemplarzu, który otrzymałem, nie dało się nawet zmienić trybu wydajności. Mamy zatem konsolę przenośną na Windows 11. Wszelkie zmiany muszą być wykonywane właśnie za pomocą tego systemu.
Podobna zasada tyczy się aktualizacji sterowników. W Lenovo Legion Go mieliśmy możliwość sprawdzenia aktualizacji wszystkich opcji z poziomu nakładki konsoli. Zotac Gaming One nie działa, więc musimy polegać na Windows Update oraz grzebanie w aplikacji AMD, w celu zaktualizowania konsoli lub jej sterowników. Jeśli liczysz na prostą obsługę sprzętu i wszelkich aktualizacji, no to zdecydowanie nie na tej konsoli. A szkoda, bo to naprawdę fajny sprzęt.
Udało się naprawić!
Działanie nakładki, a raczej jego brak, nie dawało mi spokoju, widząc, że inni recenzenci nie mieli aż takich problemów, jak ja. Grzebiąc w systemie oraz w samej aplikacji (reinstalacja, wymuszanie uruchomienia jako administrator, czyszczenie pamięci), udało mi się zaktualizować aplikację z wersji 1.0 do 2.0!
W momencie naprawy nakładki, wreszcie działa i wygląda ona, jak należy! Za pomocą przycisków przywoływania nakładki, możemy zmieniać tryby wydajności, mamy wgląd w zainstalowane aplikacje, zrzuty ekranu oraz podgląd temperatur urządzenia. Brakuje możliwości włączenia licznika klatek na sekundę, a ten od AMD działa jak chce i kiedy chce...
Niestety, nakładkę udało mi się zaktualizować dopiero w przeddzień odesłania sprzętu. Warto jednak zauważyć, że konsola działa teraz tak, jak powinna, choć porównując ją do nakładki Lenovo czy Asusa, nie oferuje aż tylu możliwości.
Testy w grach
Test w grach zostanie przeprowadzony w trybie wydajności "zbalansowany" przy standardowej jasności wyświetlacza. Podczas testów konsola nie generowała zbyt głośnego szumu, a nagrzewanie się nie było zbyt mocno odczuwalne. W grach takich jak Silent Hill 2 lub The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered, nie mogłem zmienić domyślnej rozdzielczości w grze, nie wiem dlaczego. Reszta gier działała bezproblemowo.
Forza Horizon 5
Forza Horizon 5 to dobry przykład, że konsola radzi sobie naprawdę dobrze! Grę sprawdziłem w dwóch rozdzielczościach (900p oraz 1080p) z włączonym FSR 2.2 w trybie jakość. Rezultaty? Lepsze niż mogłem się spodziewać! W 1080p na wysokich ustawieniach gra działa w 50-60 FPS, a w 900p to niemal murowane 60 klatek na sekundę. Głośność konsoli w normie i nagrzewa się delikatne. To bardzo dobry wynik!
Resident Evil 2
Odświeżona wersja Resident Evil 2 to kolejna gra, która ukazuje potencjał tego sprzętu. W rozdzielczości 1080p + FSR w trybie jakości, gra działała w 40 klatkach na sekundę, generując naprawdę dobrej jakości obraz! Polecam jednak zejść do 900p, by cieszyć się rozgrywką na poziomie 50-60 FPS-ów. Konsola przy tym nie emitowała dużego hałasu ani nie nagrzewała się zbyt mocno.
Marvel's Spider-Man: Miles Morales
Sprawdzając Spider-Mana na Lenovo Legion Go, byłem pod wrażeniem jak dobrze ten tytuł działa i wygląda na handhaldzie i nie inaczej jest tutaj. Ustawienia wysokie w 1080p + FSR 3 z generatorem klatek, otrzymujemy ponad 60 FPS z bardzo dobrą grafiką. Wyłączając FSR możemy spodziewać się 30-35 klatek.Warto zaznaczyć, że dobrze zaimplementowany FSR robi tutaj robotę i nie widać zbyt wiele artefaktów graficznych.
Sid Meier's Civilization VI
Czas na grę strategiczną! Korzystając ze wbudowanego benchmarku z ustawieniami średnimi w rozdzielczości 1080p, Zotac Gaming Zone generował wydajność w okolicach 40-60 FPS. To zaskakujący wynik, biorąc pod uwagę, że Lenovo Legion Go, w tych samych warunkach osiągał ledwo ponad 40-45 klatek na sekundę. Warto zwrócić uwagę, że touchpady w Zotac Gaming Zone są wyposażone w fizyczne przyciski (lewy dół oraz prawy dół), dzięki czemu gry obsługujące touchpady są znacznie łatwiejsze i przyjemniejsze w obsłudze, a Civ VI korzysta również z lewego gładzika, który w tym przypadku pozwala regulować wysokość kamery.
Silent Hill 2
Nowa wersja Silent Hill 2 to całkiem wymagająca produkcja, w którą również da się grać na konsoli Zotaca. Choć zalecam w tym przypadku obniżyć rozdzielczość do 900p, włączyć niskie ustawienia, FSR 3 oraz generator klatek. Taki zestaw ustawień pozwoli na granie w okolicach 30-40 klatek. Minusem jest zacinanie się rozgrywki i widoczne artefakty graficzne. Grać się da, ale jakość jest dosyć słaba.
The Elder Scrolls IV: Oblivion Remastered
Tutaj nie ma niespodzianki. Tak jak w przypadku Lenovo Legion Go, otrzymujemy informację, że sprzęt nie spełnia wymagań gry, ale da się go włączyć. Następuje zmiana ustawień na najniższe, włączam FSR 3 oraz generator klatek i otrzymuje skaczące 30-60 FPS. Problemem jest zacinaniem się obrazu, ale to wynika ze zbyt małej ilości pamięci RAM urządzenia. Z niewiadomych przyczyn, nie mogłem jednak zmniejszyć rozdzielczości.
1080p to marnotrawstwo zasobów!
Mając w rękach kolejną tego typu konsolę przenośną, stwierdzam, że granie w rozdzielczości 1080p na takim sprzęcie kompletnie mija się z celem. Na tak małym ekranie różnica między 900p a 1080p jest praktycznie niezauważalna!
Za to różnica w wydajności potrafi być naprawdę odczuwalna. Obniżenie rozdzielczości do 900p (a czasem nawet do 720p) pozwala uzyskać stabilniejszą wydajność, krótsze czasy ładowania i ogólnie płynniejszą rozgrywkę. Co więcej, mniejsze obciążenie sprzętu przekłada się też na niższe zużycie energii, a co za tym idzie – dłuższy czas pracy. Podczas grania bateria wystarczyła na jakieś 90 minut rozgrywki w wymagających tytułach.
W przypadku handheldów, gdzie mobilność i komfort użytkowania są na pierwszym miejscu, taki kompromis ma jak najbardziej sens. Zamiast gonić za cyferkami, lepiej postawić na realne korzyści w codziennym użytkowaniu. Tym bardziej że takie konsole to sztuka kompromisu sama w sobie.
Dobry sprzęt, jednak czegoś brakuje...
Zotac Gaming Zone to konsola, którą mimo wad, kupiłbym dla siebie. Muszę przyznać, że jest znacznie mniejsza od Lenovo, co czynią ją bardziej kompaktową, a w rękach leży wygodniej. Na pochwałę zasługuje ekran AMOLED, który naprawdę robi tutaj dobrą robotę. Konsola jest jednak bardziej problematyczna od niedawno testowanego przeze mnie Lenovo Legion Go. Na sprzęcie Zotaca miałem często problemy ze zmianą rozdzielczości w grach, dziwnym rozciąganiem obrazu gry, co nie zdarzało się na sprzęcie od Lenovo. Szkoda również, że nakładka w wersji 2.0 nie oferuje możliwości sprawdzenia aktualizacji sterowników konsoli i trzeba robić to samodzielnie.
Jeśli nie boisz się grzebania w ustawieniach Windowsa lub chcesz zainstalować inny system, to konsola jest naprawdę godna polecenia. Jeśli szukasz bezproblemowej obsługi i choć szczątkowego „konsolowego doświadczenia”, to zerknij na coś innego.
Za udostępnienie sprzętu do testów dziękujemy firmie Zotac.
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: