Gram sobie leniwie i odczucia mieszane. Miejscami poziom trudności z czapki, eksploracja irytująca (widzisz całe hektary terenu do którego dostać się nie sposób, chyba że wejdziesz do jakiej zapyziałej lokacji w mniej istotnej części zamku na drugim końcu mapy, gdzie za ukrytą ścianą jest przejście do pływającej trumny), jak już odkryjesz teren to niewiele na nim jest co prowadzi nas do kolejnego zarzutu czyli mało nowych fantów - znajduje się głównie cookbooki i smithing stones, powtarzalni przeciwnicy, brak cutscenek. Mógłbym jeszcz wymieniać.
Ogólnie dodatek ratuje gameplay i system rozwoju postaci (nie ten nowy tylko dotychczasowy - mieszanie zbroi, parametrów, talizmanów i broni) czyli to co ciągnie wszystkie tytuły From przez kolejne generacje
Reasumując - obok Blood and Wine to nawet nie stało. Skończę jak mnie poziom trudności nie wykończy, ale na razie ocena 6/10.