Nie wiem o co te krzyki z tym halo killer. Tak samo jak ktoś sobie ubzdurał, że jakaś gra ma się stać killerem halo, tak samo absurdem jest, że halo jest jakimś objawieniem. Wokół Halo powstała społeczność i będzie ona się trzymać, dopóki halo będzie trzymać jakość. Ludzie pokochali Halo i Halo będą kochać. Tak samo jak ludzie pokochali CSa czy BF i nie ma i nigdy nie będzie killera żadnego z tych gier.
Bo killer to by była gra, która tych wszystkich fanów przeobrazi w fanów innej gry.
Nie kojarzę, by takie zjawisko miało kiedykolwiek miejsce...
Ani przy CS, ani przy BF, ani przy Mario, czy Diablo...
Toczycie według mnie bezsensowną dyskusję.