Ja wczoraj "zapomniałem" pójść na spotkanie klasowe.
Ze spotkaniami klasowymi to inna kategoria. Smutne jest, gdy ludzie zamiast się wyluzować i być szczerzy, czasami przechodzą na "próbę sił", a rozmowy przybierają tor zakłamania, jak to się komuś w życiu powiodło, a inni gasną, bo mają gorzej. Zależy od ludzi, też nie bywam, odkąd byłem na takim jednym, gdzie ktoś się nie pojawił, bo nie ma rodziny, dzieci i nie jest prezesem Orlenu. Wyolbrzymiam, ale zażenowanie faktem pozostaje. Następne spotkanie, jak się ogarną i każdy będzie miał w dupie, ważne będzie tylko wspominanie starych czasów, więc najwcześniej np. 30-lecie matury.
Heh ja ostatnio takie miałem, tzn ja byłem wyluzowany, a nawet więcej..to ja się dowartościowałem, jak zobaczyłem jak moi kumple i koleżanki z podstawówki pchnęli swoje życie....jedna koleżanka ożeniła się dla hajsu, jeden koleś to nerd konsolowy, inny to menelo-dres...bez kitu jak ja na nich popatrzyłem to wiedząc, że ja robię to co kocham czułem się "lepszy" choć wcale nie szedłem z takim nastawieniem.