Nie mogę złego słowa napisać, bo wszystko potem może obrócić się przeciwko mnie skoro planujesz iść na mój wydział.
Ludzie są NORMALNI. Nie spodziewaj się jakichś wywrotowców - tacy odpadają najprędzej, bo okazuje się, że na tym kierunku nie czytamy "the best of Nietzsche", a trzeba grzmocić Arystotelesa czy św. Tomasza na I roku. Do tego dochodzi Logika z wykładowcą P. - kosiarzem umysłów. Łacina też nieźle łamie umysły. Nie wspominając o analizie tekstów i wałkowaniem przez cały semestr Metafizyki Arystotelesa, a w II semestrze jak będziesz u pani B. to i Heideggera będziesz czytał (a czytać się go nie da na tym poziomie wtajemniczenia, chociaż zajebisty gościu). Interesujący z mojego punktu widzenia był kurs Wstępu z panem K., ciekawe, lekkie teksty na zachętę - Ortega y Gasset czy nawet Lem tam się przewinął, grunt to Wstęp Jaspersa (polecam przeczytać tę małą książeczkę przed zaczęciem studiowania - Wstęp do filozofii Karl Jaspers, czyt. JASPERS, a nie DŻASPERS jak w filmie Lektor hamburgery grający Niemców czytali).
II rok jest już zajebisty w każdym calu, chociaż zdania są podzielone i niektórzy wolą filozofię starożytną niż nowożytną. Średniowiecznej nie lubi nikt. Aha, ci z komunikacji społecznej robią starożytną/
średniowieczną w semestr, a normalni w 3 i nie mają prawdziwej logiki ani łaciny. Nie mają też teorii poznania, ontologii (PODSTAWA kur**), a za to jakieś pierdoły medialne. Wybór specjalizacji jednak pozostawiam tobie (brak ontologii = nieprzeczytanie książki NOWA METAFIZYKA KANTA pana R.).
Co do ludzi - na normalnej specjalizacji nie ma żadnych wywrotowców, na komunikacji są jacyś, są też betony studenckie, u nas tego nie ma, sami powiedzmy "pasjonaci". W porządku brygada choć nie ma jakiejś hiper przyjaźni między całą grupą, raczej indywidualiści, sporo osób robiących filozofię jako drugi kierunek. Relacje damsko-męskie zwyczajne, nie wiem co napisać, chyba że chodzi o ilość - trochę więcej chłopa, ale niedużo.
PS Zamiast wstępu do filozofii mają wstęp do filozofii i komunikacji społecznej, zamiast etyki mają etykę biznesu i mediów. Porażka panie.