ps. dzisiejsze stereotypy są żenujący.. 'coraz to lepsza grafa na pierwszym miejscu', 'nie chce mi się ruszyć tyłka, Wii ssie' Napiszę tylko tyle: Nina za sprawą Wii jest, była i będzie prekursorem do omawianej rewolucji.
Ok, + za temat. Już wcześniej wdałem się w podobną dyskusję w temacie o Wii i chyba nie trudno zgadnąć, że nie jestem fanem takiego rozwiązania. Trochę szkoda, że wpakowałeś takich ludzi jak ja i mi podobnych pomiędzy stereotypy "nie bo nie". To trochę nie tak, samo rozwiązania Wii uważam i zawsze uważałem, że ciekawą alternatywę. A metkę casualowości przypięły tej konsoli niskobudżetowe produkcje, które są wydawane na tej konsoli taśmowo, a kierowane są do mniej wymagających odbiorców. Tego nikt nie zaprzeczy, gdyby gracze spotkali się z taką ilością podobnych gier na PS3, albo XO to wtedy by się dopiero zaczęło dziać, i dopiero wtedy zobaczyłbyś jak wygląda krytyka na większą skalę.
Coraz lepsza grafa jak piszesz, to nie tylko grafika sama w sobie, to nie jest odpowiednik efektów specjalnych znanych z filmów to na naszym rynku coś znacznie bardziej potrzebnego. Jeszcze kilka latek temu nie wyobrażałem sobie tworzenia tak ogromnych światów jakich teraz cały czas doświadczamy zbudowanych w pełnym 3D: GTA III, Fallout 3, seria The Elder Scroll i wiele wiele innych udowodniły jak bardzo postęp technologiczny jest potrzebny. Dzisiaj tam gdzie kiedyś musiała pomagać nam wyobraźnia widzimy plastycznie wykonane odpowiedniki, bardziej realistyczne niż kiedykolwiek wcześniej, a przez to nie tyle wyłączającą naszą wyobraźnie co ukierunkowującą ją na inne tory. Realistyczne piękno, czasem abstrakcyjne, czasem zbliżające się do fotorealizmu (choć jeszcze spora droga przed nami). I każdy gracz popiera/będzie popierał potrzebę rozwijania naszego rynku w tym kierunku, nie dziw się, kiedyś być może dzięki temu zatrą się granicę między grą a filmem, a kto wie, co jeszcze się może wydarzyć. Byleby się tym pięknem nie zachłysnąć i byleby ono nie było celem samym w sobie.
Co do sterowania, Ninntendo nie stworzyło tej innowacji o której piszesz, tak samo jak Guitar Hero, ono tylko przyswoiło i rozwinęło patent Sony (Eye Toy) i jedyne co udowodniło moim zdaniem to, że w końcu po dwóch generacjach konsol odkryli swoją nową maszynkę do robienia pieniędzy. Skierowanie Wii w stronę zupełnie innej gamy odbiorców, zmienienie targetu było posunięciem genialnym. Sięgnęli po klientów tam gdzie jeszcze nikt wcześniej ich nie szukał i rozpowszechnili gry na niespotykaną wcześniej skalę. Brawa dla nich. Teraz Sony i Microsoft muszą ich nadgonić, aczkolwiek wątpię by im się to udało (Wii to nie tylko konsola, ale i modny gadżet na zachodzie, taki powiedzmy odpowiednik iPoda). Natal jak i różdżki to świetnie rozwiązane sprzęty z wielkimi możliwościami, większymi niż przypuszczałem na samej prezentacji. Słyszałem już, że Burnout Paradise już w tym momencie je wykorzystuje, do tego wielcy z branży już wyrazili zainteresowanie tym rozwiązaniem (EA ma zamiar wydać kupę gier z ich obsługą), teraz pytanie, czy pójdą oni na łatwiznę i wydadzą X gier, które nic nowego nie wniosą na nasz już lekko skostniały rynek byleby zarobić trochę zielonych banknotów (w dobie kryzysu to bardzo możliwe), czy zaserwują nam kilka naprawdę innowacyjnych tytułów. Przekonamy się już wkrótce, a sam powiem tylko tyle, że w drugim przypadku jestem jak najbardziej za, jako alternatywa takie sterowanie od czasu do czasu byłoby świetną odmianą. Ale mam nadzieję, że w przyszłej generacji pady nie znikną całkowicie i tradycyjne szarpanie będzie się miało dobrze.
Ninntendo już wiadomo mniej-więcej jaki kierunek obierze w przyszłej generacji odkryli żyłę złota i z niej szybko nie zrezygnuje. Dla ciekawostki wrzucam zdjęcia do czego może w tym momencie dążyć.
Gry sterowane siłą umysłu? Wygląda na to, że wkraczamy w erę gdzie granica pomiędzy SF, a rzeczywistością zaczyna się mieszać. Ale czy na pewno tego chcemy?