Ja tego w Killzonie osobiście nie widzę. Tu za to dostrzegam, jak już pisałem, klimaty survivalowe - Chimery opanowały świat, ludzie resztkami sił walczą, ale nie są już panami na tej planecie. Pojawiają się w głowie zaraz powiązania z Half-Lifem, z Metrem, z L4D. Historia dobiega końca w chwili, kiedy przeciwnik rozdaje karty - coś jak z Gears of War 3.