Dzieło Polaków jest spoko, a jego geniusz to głównie wykreowany świat i historia bohaterów. Ja po prostu nie lubię gier, gdzie jest w ch** pobocznych pierdół, przez które gubi się wątek główny i geniusz gdzieś znika. Tajemnica zniknięcia całej wioski, jako zadanie poboczne może i jest ciekawa, fajna i na pewno lepsza niż idź zabij złodziejaszka, ale jak taki wątek pojawia się w środku ultra ważnej sprawy życia i śmierci, znalezienia Ciri, to burzy imersję i tempo głównej historii, w której tkwi geniusz produkcji. Zbieranie rupieci też ciężko znoszę, Skyrim'a podobnie ograłem może w 1/3 i zostawiłem, bo mi się znudziło łażenie po identycznych jaskiniach, kolekcjonowanie śmieci i robienie miliarda zadań pobocznych.
No i walka niestety po Krwistych była zbyt powolna i ociężała. Może jeszcze kiedy wrócę i ze świeżą głową spróbuję skończyć przygodę Geralta i spółki olewając niepoważne prośby niepoważnych NPC, które nie czują powagi sytuacji i zabójczego, mroźnego oddechu Dzikiego Gonu na plecach.