Rise Of The Robots! Pamiętam, gdy w czasach procków 386 i miękkich dyskietek pojawiłem się na giełdzie i na jednym ze stoiskowych monitorów puszczona była ta gra. Przeżycie wizualne porównywalne jedynie z zobaczeniem pierwszej gry 3d na psx (w moim przypadku Crash Bandicoot). Nagrzany zakupiłem tych kilkanaście, wypełnionych po brzegi dyskietek. Powrót do domu, wachlowanie nośnikami przy długiej instalacji i racja, wyglądało zajebiście, ale gameplay to tragedia. Nieważne, był szpan przed kumplami.
Było jeszcze jedno w tym okresie mordobicie z robotami - One Must Fall 2097
Tutaj też walka była cienka (niesamowicie ślamazarna, jak widać po filmiku - do tego na moim kompie ledwo zipała), ale miała ciekawy klimat, "interaktywne" areny (różnorakie przeszkody jak wystające kolce, ogrodzenia pod napięciem, latające i rażące po dotknięciu kule) i najciekawszą z jej elementów - muzykę.
Jeśli idzie o muzykę, to jak dzisiaj pamiętam starą platformówkę Epic - Jazz Jackrabbit. Ścieżka dźwiękowa była świetna i zdarzało mi się nucić niektóre kawałki w drodze do szkoły. Co ciekawe, widzę pewne naleciałości w konstrukcji w Raczetach z tej gry. Podobnie rozwiązane poziomy (tzn. odwiedzanie nowych planet), różnoraką broń i nawet poziomy "pseudo" 3d opisane na wielkiej kuli (jak te sub-levele na planetoidach w Ratchet&Clank).
Kawał fajnego platformera.