Odpaliłem KZ3 i C2 w tym samym momencie i skaczę sobie po AV i wiem co widzę, mówię, że C2 mam za sobą jakieś 1,3h i non stop chodzę w dzień między blokami, może dalej gra pokaż pazurki.
Też się wypowiem na temat gry. Na początku był szok, bo początek jest na prawdę bardzo konkretny i ja czułem się dość wgnieciony. Świetna grafika, fajny klimat. Przebijanie się po nabrzeżach, przez miasto daje radę. Sporo jest zieleni jak na grę miejską. Wszystko na początku wypada dobrze. Jak wspomniałeś Soul ciekawie się też robi gdy zaczyna padać deszcz, ale tu smutna wiadomość - dalej jest już tylko gorzej.
Będę marudził, dużo marudził. Na początku design jest fajny i ciekawy, bo i Crytek wiele nie musiało się trudzić. Poprzenosiło budynki z wielkiej metropolii, dodało trochę militarnych ozdóbek i było bardzo zadowalająco. Nawet na początku gdy obcych jest mało nie rażą tak bardzo w oczy, ale później już jest ich coraz więcej, aż w końcu zwykli żołdacy zostają wyparci przez obcych i człowiek zaczyna dostrzegać ich durny wygląd, ogromną głupotę (AI kuleje jak cholera, obcy potrafi się zablokować na wszelakich obiektach, to innym razem stanie w miejscu i stoi jak ta krowa na pastwisku czekając aż go się zabije), dodatkowo jeden gatunek ciężkozbrojnych obcych wygląda jak żywcem wyjęty z serii Halo, ale ozdobiony w szaty stworzone przez Crytek wygląda słabo. Idąc dalej - grę reklamowano jako "katastroficzna piękność". Właśnie w momencie gdy miasto już prawie całkiem zajęła rasa obcych i niemal wszystkie drogi są w rozwalone widać jak słaby design ma Crysis 2. Jakoś nagle od groma człowiek dostrzega słabych tekstur. Znowu te jakieś, nie wiem jak to nazwać, podłużne "coś" ala "macki" obcych, przeszywające całe miasto wygląda tandetnie. Ogólnie zrujnowane miasto jest brzydkie. Przesadzono później z walkami z obcymi i po trzech godzinach odechciewa się jakichkolwiek kontaktów z Crysis 2. Zresztą Crytek pozbawione jest jakiś większych ambicji i dbałości o detale jaka cechuje ND tworzące serię Uncharted, czy GG odpowiedzialnych za serię Killzone. Chcecie przykład? Woda w Crysis 2 wygląda przepięknie, ale śmiesznie jest gdy w pewnej chwili spływa ona po przechylonej ulicy i widać jak jej nurt nie robi sobie nic z mijanych obiektów. Przebija się przez nie jak by ich tam nie było, to już w Uncharted pierwszym widać było jak woda rozbija się o każdą skałę, tutaj tego nie ma. Aby było jeszcze śmieszniej, później już woda się kończy, ale nadal biała powłoka imitująca pianę na powierzchni wody z równie wielką prędkością jak przy spływie przebija się przez suchy asfalt. Zobaczymy jak będzie dalej - w końcu na początku byłem zachwycony, więc może w kolejnych lokacjach będzie lepiej.
Następnym klapsem w tyłek Crytek jest przedstawienie całej historii. Ile to razy słyszeliśmy jaka ma być wspaniała i ambitna. Na początku jest klimatycznie, później zaczyna nużyć. Wszystko przedstawiono niczym w Half Life 2 i tam wypadało to rewelacyjnie, bo gra na przestrzeni całej kampanii była klimatyczna, tutaj denerwuje bohater niemowa. Miejscami wręcz irytuje. Ktoś mu grozi z gnata, a ten siedzi cicho i milczy. Ludzie gadają do niego cały czas, a on ani słowa. Dodatkowo co chwilę pojawia się trójwymiarowa mapa miasta gdzie zaznaczone jest nasze położenie i docelowy punkt naszej wędrówki, w tle ktoś nam tłumaczy po co i dlaczego musimy się tam udać. Na początku było to ok, ale później niczym niemal wszystko zaczyna nudzić. Zresztą często takie przerywniki wyskakują w chwili gdy nasz bohater jest w opresji. Wiecie - tsunami go zalewa, a ten zamiast walczyć o swoje życie, spokojnie słucha o tym gdzie ma się udać (WTF?).
Silnik Crytek przygotowało rewelacyjny i widać w nim ogromny potencjał, ale na chwilę obecną jednak Killzone 3 wypada na konsolach lepiej. W grze holendrów cały czas jest olśniewająca grafika i nie ma lokacji odstających. W Crysis 2 niestety jest inaczej. Pierwsze 3 godziny są super, kolejne dwie cholernie odpychają od gry. Zrujnowane miasto miało być główną atrakcją Crysis 2, a dla mnie jest jedną wielką kupą designerską. W Killzone 3 zrujnowane miasto wyglądało obłędnie. Co jednak w Crysis 2 wypada lepie od strony technicznej niż w Killzone 3. Zdecydowanie lepiej wykonana jest woda, ciut lepiej wypada oświetlenie, bardziej mi się podoba ognień i dym. Na tym koniec. Za mało to w mojej opinii aby przebić Killzone 3. Wstępnie oceniam grę holendrów za ładniejszą, a i dla mnie lepszą. Może kampania w Killzone 3 jest krótka, ale do samego końca trzymała mnie w napięci i nie miałem chwil zwątpienia niczym w Crysis 2.