Mam jakies 4h gry, jeszcze brak dungeona, ale ogolnie jest ok. Zelda TP miala ciezki poczatek, zamulajacy, ale dalej była perełka. SS jest ciekawy od poczatku, mam nadzieje, ze nie bedzie dalej z nim zle :]
Grafika mi sie nie podoba... Tzn styl graficzny, bo sama grafika i wykonanie jest swietne. Takie cos miedzy WW a TP - jakos taki mix mi sie nie widzi.
Wymaganie WM+ to byl dobry pomysl, ruchy mieczem i sposoby jego uzywania super sprawa. Gre mialem dzien wczesniej zanim doszlo Wm+ do starego wiilota, mialem chwile stresu bo za nic w swiecie nie moglem przejsc kalibracji... Ciagle wywalalo interrupted connection, po wyczytaniu w necie okazalo sie, ze ponizej 2 kreski stanu baterii sa takie efekty. Nowe baterie i wszystko smigalo, a mialem chwilowego stresa (czy to WM+ zrypane, czy wpad...)
Walki po jakims czasie zaczynaja byc irytujace, za duzo machania jest. Po pierwszym bosie mialem juz dosyc
Ukonczone dwa dungeony, tak na chwile obecna wydaja mi sie zbyt łatwe
Ale wykonanie maja genialne i jest stary, dobry zeldowaty klimacik. Overworld rozwiazany ciekawie, taki windwaker zamiast morza niebo (nawet traby powietrzne sa), w czasie zwidzania swiata "na ziemi" odnajdujemy kamienne bloki, ktore trzeba "uwolnic", a one odblokowywuja nam potem na niebie sekretne wyspy ze skarbami itd. Jest tez sporo zbieractwa roznych owadow, pozostałosci po potworach, ktore mozna sprzedac, zrobic z nich mixtury czy uzyc do upgrade bronii (fajna sprawa).
EDIT:
Wiec tak - mam juz 34godziny gry, watpie czy uda sie nieprzekroczyc 45h w standardowym trybie gry (czytaj ani z pospiechem, ale tez bez lamerstwa, kilka prostych subquestow napotkanych na drodze). Nie mam odkrytego calego swiata, nawet nie mam jeszcze jednego przedmiotu~broni (domyslam sie, ze ŁUK), ktore zazwyczaj odziela kilka/nascie godzin gry miedzy zdobywaniem. Zerkajac na solucje (nie uzywalem, raczej nie trzeba) w necie w zeldaungeon i zerkajac gdzie jestem (od groma gry jeszcze!) to stawiam okolice 50~
Ciekawy etapik - cos dla fanow WindWaker - pływanie po starym jeziorze zasypanym piaskiem, a wszystko dzieki temu, ze na statku mamy "cos" co w realtime cofa w czasie :]
Swiat gry wymiata, do pewnego momentu bylem pewny, ze Twiligh Princess byla lepsza, teraz juz nie jestem tego pewny. Jest rownie swietna, a jak ukonczy sie calosc bedzie wiadomo dokladnie
Fajna sprawa z mozliwoscia obudzenia sie w srodku nocy i odkrywania "miasteczka" w nieco innych okolicznosciach, takze wiele sklepow jest aktywnych tylko noca. Dungeony dosyc proste, pod tym wzgledem Z:TP byla chyba znaczniej pokrecona.