Wychodze kiedyś z klubu i napotykam trzech kolesi. Jeden pyta sie mnie, czy wiem gdzie jest jakaś dyskoteka, odpowiadam normalnie że ja niewiem, ja nie stąd. Poczym jego kolega wali mi prosto z zamkiętej w twarz. Ja zdziwiony pozostaje w spokoju. Ten który pytał sie mnie o droge, mówi mi czy nic mi nie jest, był bardzo zmieszany. Ja nadal nic, w strachu dosłownie uciekli. Kompletnie nie poczułem agresji.. bardzo dziwna i jedyna taka sytuacja w moim życiu.. To jak spotkanie dwóch odrębnych światów.. fin