Ale nie jedyny.
Kilkuletnie dzieci, pokemony i to ewidentne pokemony, wyglądają jak pokemony i szkolić je można jak pokemony, ciasteczkami.
Lokacje to korytarzyki z polankami na której się bije bossa. Samo bicie przeciwników po kilku razach staje się złem koniecznym, dobrze że je można od biedy wymijać. Walki z bossami też nie lepsze, bijesz, bijesz od tyłu to większe obrażenia, blokujesz atak specjalny (postać sterowana przez konsolę to przerasta), bijesz i po walce, przyjemność znikoma .
Mapa świata fajnie, ale teraz to gry oferują światy do zwiedzenia w skali 1:1 a nie miniaturki.
Graficznie to FFX HD będzie chyba bardziej robił. Muzyka, z jednej strony świetny kawałek na mapie świata i po wygranej walce, z drugiej drażnienie uszu w lesie.
Żadnej kustomizacji postaci, skilli? Slot na broń i dwa akcesoria? Śmiech...
Do tej pory byłem zainteresowany grą, teraz nie bardzo.
Ogólnie gra z Nintendo, wszystko tak kurewsko milusie, że aż się rzygać chce. Fani grzybków Marianów pokroju Pitera_Neo będą zachwyceni.