Właśnie skończyłem i jak to przy takich okazjach bywa, czas na mały bilans:
- wspaniała kreacja świata, bohaterów, bogactwo szczegółów i ogólnie Julius Verne zmieszany z Philippem K. Dickiem
- scenariusz ciekawy, oryginalny jednak momentami nadmiernie zakręcony - lepiej nie starać się wszystkiego układać w logicznym porządku bo ból głowy gwarantowany, wystarczy ogólne wrażenie, że wszystko mniej więcej kupy się trzyma
- grafika - nierówna - z jednej strony rewelacyjne tekstury, mnóstwo efektów typu dym, smugi światła, ciekawe efekty na powierzchniach oraz sam styl graficzny zdecydowanie na plus, z drugiej - obiekty są proste, często pudełkowate i jakby z ps2; patrzy się miło, ale technicznie od takiego Far Cry 3 czy Tomb Raidera tą grę dzielą lata świetlne; animacja postaci wcale tu nie pomaga
- rozgrywka - dla mnie największy minus tej gry - jest monotonnie, czasem wręcz nudno - ma się wrażenie że biega się w Quake 2, a nie grze wydanej 18 lat później. Broni jest od metra, ale ogólnie używa się 2 góra 3, upgrade'y broni są w sumie mało odczuwalne. jeszcze gorzej jest z Vigorami, z których naprawdę użyteczny jest jeden (electro) - reszta to takie popierdółki. Jednak totalna klęska to elementy ubioru - dziesiątki sztuk ekwipunku nie nadającego się do niczego.
Ogólnie jakbym miał oceniać samą grę przez pryzmat rozgrywki, to dałbym pewnie 6/10. Scenariusz i setting podwyższają ocenę o 1 punkt, zaś fenomenalnie poprowadzona końcówka o 1,5. Owszem - warto zagrać w tę przydługą grę by mieć mindfucka na końcu - końcówka to wzór do naśladowania dla twórców seriali typu Lost czy gier z serii Mass Effect. Jak sądzę pisanie scenariusza twórcy zaczęli od wymyślenia końcówki.
Jak widać dla mnie 8,5/10