Autor Wątek: Polski język w internecie i nie tylko.  (Przeczytany 15269 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Wuher

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 20-05-2004
  • Wiadomości: 1 622
  • Reputacja: 5
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #40 dnia: Września 13, 2010, 15:35:58 pm »
Nie ma takiego czegoś jak dyskleksja.
Wpis.

Wy tak serio?

Jak to mawia jeden mój prowadzący "Za moich czasów się to innaczej nazywało, ale nie powiem panu jak bo pójdę siedzieć za obrazę".

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #41 dnia: Września 13, 2010, 15:53:59 pm »
Jedynie brak przecinków można jeszcze zwalić na "nieumiejętność pisania", ale to i tak marny argument bo wystarczy przeczytać to co się napisało żeby wiedzieć że przecinki są potrzebne.
Przed bo stawiamy przecinek.
Przed że też.
Też.
kur*a..ja to się przestanę  udzielać w tym temacie, bo tylko na złe mi wychodzi, nie mówiąc o tym, że się ośmieszam.
Teoretycznie dysleksje mam, ale szczerze też przyznaję że olewałem ortografię równo. Więc ile w tym "dysleksji" a ile lenia...nie wiem, no ale papierek jest, który tak naprawdę w niczym mi nie pomagał. I tak jestem za tym aby wywalić wszystkie "ż" "ch" "ó" :P
Za to zawsze mnie zastanawia? jak to jest z tym "chciałbym" czy "chciał bym"?

Mr_Zombie

  • Global Moderator
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 05-11-2005
  • Wiadomości: 5 999
  • Reputacja: 15
  • Press a button and something awesome happens...
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #42 dnia: Września 13, 2010, 16:00:35 pm »
Jak to mawia jeden mój prowadzący "Za moich czasów się to innaczej nazywało, ale nie powiem panu jak bo pójdę siedzieć za obrazę".

Wiesz, za czasów tego pana prowadzącego mańkutom to się pewnie wiązało też lewą rękę, by się nauczyli pisać prawą, bo tylko tak było poprawnie.

Sek w tym, że nie każdy dyslektyk, dysgrafik itp. to debil, jak się pewnie ogólnie przyjęło myśleć. Sam mam co najmniej dwóch znajomych, którzy są dyslektykami, a do których miano "debil", "nieuk", "leń" nie pasowałoby w ogóle.
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2010, 16:02:28 pm wysłana przez Mr_Zombie »
Always code as if the person who will maintain your code
is a maniac serial killer that knows where you live.

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #43 dnia: Września 13, 2010, 16:07:54 pm »
Cytuj
jak to jest z tym "chciałbym" czy "chciał bym"?
pisze się razem

maertin

  • Bohater wojny GOjczyźnianej
  • *****
  • Rejestracja: 04-02-2009
  • Wiadomości: 1 722
  • Reputacja: 4
  • !
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #44 dnia: Września 13, 2010, 16:53:14 pm »
Jak to mawia jeden mój prowadzący "Za moich czasów się to innaczej nazywało, ale nie powiem panu jak bo pójdę siedzieć za obrazę".

Wiesz, za czasów tego pana prowadzącego mańkutom to się pewnie wiązało też lewą rękę, by się nauczyli pisać prawą, bo tylko tak było poprawnie.

Sek w tym, że nie każdy dyslektyk, dysgrafik itp. to debil, jak się pewnie ogólnie przyjęło myśleć. Sam mam co najmniej dwóch znajomych, którzy są dyslektykami, a do których miano "debil", "nieuk", "leń" nie pasowałoby w ogóle.

Sprawa jest jeszcze taka, że po rodzaju popełnianych błędów można odczytać, czy ktoś ktoś cierpi na dysortografię, czy też zwyczajnie zaniedbuje swoje obycie z językiem. Czytając teraz nt. dysortografii w necie, jest ona opisana strasznie ogólnikowo, tym samym nie wiem, czy przypadkiem nie poszerzono zakresu błędów, które ten termin obejmuje. Miałem jednak pewnego razu rozmowę zdaje się z polonistą, chociaż nie pamiętam dokładnie, który tłumaczył na czym polega popełnianie błędów przez cierpiących na dysortografię.
Chodzi tu głównie o mylenie znaków, ó z u, ż z rz, ch z h, itp. bowiem u podłoża są pewne dysfunkcje poznawcze. Zalicza się do tego także przestawienie liter.

Z kolei jeżeli ktoś nie wie, kiedy pisać "nie" ze słowami razem czy osobno, źle stawia przycinki, w złym kontekście używa pojęć, czy tworzy jakieś chochliki językowe, to wówczas jest to raczej lenistwo i zaniedbanie, niżeli jakaś ułomność psychiczna.

Do tego dochodzi jeszcze ten absurd, że ludzie wręcz chwalą się dysleksją, by przed samym sobą i innymi usprawiedliwiać swoją niewiedzę a także wyeliminować konieczność zmiany obecnego stanu rzeczy. Myślą, że jak powiedzą iż cierpią na dysleksję, to nagle nie muszą się już starać poprawnie pisać. To bardzo wygodne.

Ja sam zostałem skierowany na badania z powodu bardzo dużej ilości błędów, które popełniałem. W istocie nie byłem w stanie zaliczyć żadnego dyktanda nawet na 3. W podsumowaniu badania napisano, że prawdopodobnie cierpię na dysleksję, jednak należy także wziąć pod uwagę mój długi pobyt za granicą i stąd należy odczekać i zobaczyć jaki będzie rozwój sytuacji.
Czas mijał, ja sobie powiedziałem, że będę pisał poprawnie i z miesiąca na miesiąc popełniałem co raz mniej błędów. Koniec końców nie wiem, czy cierpię na ten zespół, ale wiem, że dzięki odpowiedniemu samozaparciu można się nauczyć poprawnie pisać.

Wybrałem tę mniej wygodną drogę i nie żałuję ;) Chociaż wciąż miewam problemy z ładnym i składnym przelewaniem myśli na papier.

Don't mess with the best, 'cause the best don't mess!

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #45 dnia: Września 13, 2010, 16:54:32 pm »
Jak to mawia jeden mój prowadzący "Za moich czasów się to innaczej nazywało, ale nie powiem panu jak bo pójdę siedzieć za obrazę".

Wiesz, za czasów tego pana prowadzącego mańkutom to się pewnie wiązało też lewą rękę, by się nauczyli pisać prawą, bo tylko tak było poprawnie.

Sek w tym, że nie każdy dyslektyk, dysgrafik itp. to debil, jak się pewnie ogólnie przyjęło myśleć. Sam mam co najmniej dwóch znajomych, którzy są dyslektykami, a do których miano "debil", "nieuk", "leń" nie pasowałoby w ogóle.
Warto jednak zauważyć, że dyskleksja to wymysł nowych czasów i upuszczenie pasa leniom, którym choć trochę do języka ojczystego przysiąść się nie chce. Nie trzeba być alfą i omegą, mieć za sobą lekturę całego księgozbioru osiedlowej biblioteki, żeby pisać w miarę poprawnie. Sam mam wg dzisiejszych norm "dysgrafię", ale nigdy nie biegałem za papierkiem, żeby mieć na to "wyje**ne". Dwie pały z wypracowań nauczyły mnie staranniejszego pisma.

Posłużę się przykładem, jak "dysleksja" wpływa na starania:
Teoretycznie dysleksje mam, ale szczerze też przyznaję że olewałem ortografię równo. Więc ile w tym "dysleksji" a ile lenia...nie wiem, no ale papierek jest, który tak naprawdę w niczym mi nie pomagał. I tak jestem za tym aby wywalić wszystkie "ż" "ch" "ó" :P
Uważam, że papierek jednak pomagał. Wątpię, aby nauczycielowi języka ojczystego latało to koło pióra bez takiego zaświadczenia.
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2010, 16:56:17 pm wysłana przez Kert »

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #46 dnia: Września 13, 2010, 17:40:44 pm »
Ja w dysleksję wierzę, mam kumpla, który rozbraja wszystkich oczytaniem i złego słowa o jego pracowitości czy inteligencji powiedzieć nie można, a nie wie jak napisać burmistrz. I nie miał nigdy żadnego papierka, całe życie zgarniał pały z dyktand - porządny człowiek.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 15, 2011, 11:55:24 am wysłana przez setezer »

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #47 dnia: Września 13, 2010, 18:04:23 pm »
Nie wierzę, że człowiek oczytany robi karkołomne błędy. Poza tym nie napisałem, że ktoś jest głupkiem, tylko nie chce mu się, a papierek jeszcze mu w tym "pomaga". Wystarczy popatrzeć na starsze pokolenie. Nie zdarzyło mi się spotkać osoby w wieku moich rodziców, ogarniającej język w dostatecznym stopniu, trzymającej parę książek w swoim życiu, która pisałaby bórmiszcz. Zaraz ktoś wyskoczy: "a ja znałem jednego na budowie, który podpisać się nie umiał". Może mu to do życia niepotrzebne, jest świetnym fachmanem, zna niejedną prawdę życiową, zabiłby mnie inteligencją, ale słowo pisane świadczy o człowieku. Jak widzę napis na szybie w sklepie "Wyprzedarz roweróf", to w pierwszym momencie nie pomyślę o osobie, która za niego odpowiada - o cholera, ten to jest kawał inteligenta. Odruch.
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2010, 18:07:02 pm wysłana przez Kert »

Mr_Zombie

  • Global Moderator
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 05-11-2005
  • Wiadomości: 5 999
  • Reputacja: 15
  • Press a button and something awesome happens...
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #48 dnia: Września 13, 2010, 18:18:17 pm »
Warto jednak zauważyć, że dyskleksja to wymysł nowych czasów i upuszczenie pasa leniom, którym choć trochę do języka ojczystego przysiąść się nie chce. Nie trzeba być alfą i omegą, mieć za sobą lekturę całego księgozbioru osiedlowej biblioteki, żeby pisać w miarę poprawnie. Sam mam wg dzisiejszych norm "dysgrafię", ale nigdy nie biegałem za papierkiem, żeby mieć na to "wyje**ne". Dwie pały z wypracowań nauczyły mnie staranniejszego pisma.

Sęk w tym, że jest tak jak pisze maertin - jest dysleksja i "dysleksja" (czyt: mam wyje**ne). Są rzeczy, które dyktuje Ci Twój umysł i na które nie masz wpływu.
Dając przykład swojego kumpla z liceum - genialny uczeń (przez dwa lata miał stypendium naukowe prezydenta miasta), z książkami też był za pan brat, z pisaniem (pod względem treści) nie miał żadnych problemów, a mimo to był dyslektykiem. Czy był to efekt "wyjebania"? Nie.

A odnośnie tego "wymysłu nowych czasów", to nie jest tak, że to się teraz pojawiło -- dopiero teraz zaczęto to badać i rozumieć, czemu tak się dzieje. Przypuszczam, że dawniej też byli ludzie z dysleksją, z tym, że wówczas nazywano ich po prostu nieukami.

Always code as if the person who will maintain your code
is a maniac serial killer that knows where you live.

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Polski język w internecie i nie tylko.
« Odpowiedź #49 dnia: Września 13, 2010, 22:17:06 pm »
Uważam, że papierek jednak pomagał. Wątpię, aby nauczycielowi języka ojczystego latało to koło pióra bez takiego zaświadczenia.
Wiesz..w sumie to moja wychowawczyni i jednocześnie nauczycielka polskiego w podstawówce powiedziała moim starszym żebym poszedł na badania. A że wynik wyszedł taki że ową dysleksję czy bardziej jak napisał Maertin dysortografię mam..to sobie olałem. Kiedy mi się papierek przydał? Na egzaminie kończącym podstawówkę.
Nie zapomnę jak na egzaminie po gimnazjum dyslektycy siedzieli w osobnej sali, nie musieli przenosić odpowiedzi na "kartę odpowiedzi". Całą sytuację fajnie skomentował jeden z moich kolegów: "a to może i ten egzamin dla nas za trudny?" Atmosfera była taka jak by do debili mówili.

Wiadomość scalona: Września 13, 2010, 22:20:14 pm
A jeszcze matura..nie wiem po kiego mi był papierek skoro na maturze mogłem zrobić aż 2 błędy więcej..z racji tego że robię ich masę te 2 by i tak mnie nie zbawiły.
« Ostatnia zmiana: Września 13, 2010, 22:20:14 pm wysłana przez Solid Snake 1989 »