Chwilę pograłem i mogę napisać pierwsze wnioski oraz swoje przemyślenia.
Tekturowe opakowanie kolekcjonerskie, w którym znajduje się pudełko z grą oraz artbook, przywitało mnie sloganem "Prepare to die", wywołując jednocześnie uśmiech na mej zarośniętej facjacie. W artbooku ilustracje potworów, bossów i innych demonicznych pomiotów, tak więc darowałem sobie dokładniejsze przeglądanie, by nie spoilerować sobie przygody. Na wewnętrznych stronach okładki artbooka znajdują się kieszenie z płytami. Z przodu soundtrack (23 utwory), z tyłu Behind the Scenes.
Pudełko z grą standardowe. Po jego otwarciu spod instrukcji wysunęła się mała, twarda kartka, na której jest podany kod do cyfrowego kontentu. Jest to to samo co na płytach (soundtrack oraz Behind the Scenes) plus dodatkowo mini-guide, którego jeszcze nie pobierałem.
Gra wita nas 11-to megowym patchem 1.03, który naprawia freezy oraz inne niedociągnięcia (głównie online) wychwycone przez dotychczasowych graczy. Po klimatycznym intro czas na wybór klasy postaci oraz możliwość ustalenia jej wyglądu. Opcji jest sporo i każdy powinien za ich pomocą stworzyć facjatę najbardziej odpowiadającą jego wyobrażeniom 'hiroła'.
W pierwszych minutach mamy swego rodzaju toutorial, pokazujący nam podstawy sterowania. Nowością jest but wykonywany przód + R1 oraz atak z wyskoku pod przód + R2. Przytrzymując X i wychylając w odpowiednim kierunku pad, wykonujemy różne gesty (ukłon, wskazanie na wprost, wyskok radości itp.). Jako, że nie będzie komunikacji głosowej pomiędzy graczami online, miło, że chociaż taki ficzer dali nam twórcy. Dodatkowym atakiem jest cios podczas spadania z krawędzi, który będziemy mogli z powodzeniem przetestować na pierwszym sub-bossie. Niestety nie znalazłem opcji, by po zalokowaniu się na przeciwniku, przejść płynnie ruchem gałki na kolejnego monstera. Automatycznie się lock przerzuca na najbliższego, co niestety jest uciążliwe, gdy atakuje nas kilku przeciwników z różnych stron. Być może jest możliwość płynnej zmiany ale jeszcze o niej nie wiem/nie przeczytałem w instrukcji.
Bonefire działa, co już było wiadomo od początku, jak checkpoint. Możemy przy nim odnowić energię, dostępne flaszki z HP (itemy regenerujące), spożytkować dusze do podbicia levelu oraz 2 pozostałe opcje, których na razie nie mogę użyć. Co ważne, po odpaleniu ogniska, respią się potwory w okolicy. Daje to łatwe pole do popisu dla farmerów (zbieranie expa). Rozwalamy kilka demonów, wracamy do ogniska, odnawiamy HP, podnosimy lvl za zdobyte dusze i replay. Nie doszedłem na razie jak zostawiać wiadomości dla innych graczy, albo punktować wiadomości innych (zapewne kwestia looknięcia do instrukcji, czego jeszcze nie uczyniłem
.
Grafika prezentuje się świetnie i moim zdaniem jest to olbrzymi skok względem DemS. Gra również sprawia wrażenie bardziej płynnej, widać dopracowaną animację postaci oraz wrogów. Niestety na otwartym terenie zaliczyłem mały, acz zauważalny spadek klatek animacji. Przy większej zadymie na takim terenie mogę być spore dropy. Na szczęście w nieco ciaśniejszych lokacjach spadki animacji nie mają miejsca.
Klimat to stary dobry DemS. Jest może bardziej kolorowo i różnorodnie ale zarazem wciąż posępnie, tajemniczo i niebezpiecznie. Zadowolony, że nie zaliczeniem zgonu przez dłuższy czas, w końcu spotkałem dwóch przeciwników, którzy jednym ciosem momentalnie sprowadzili mnie na ziemię i przypomnieli w jaki tytuł gram ;] Ogólnie mamy kilka dróg do wyboru, tak więc od nas zależy, gdzie pójdziemy i gdzie zginiemy. Trzeba badać sprawdzać i próbować, by wybrać tę odpowiednią drogę, której teoretycznie podołamy. Sporo sub-bossów na drodze, co tylko może cieszyć.
Podsumowując te pierwsze chwile z Dark Souls mogę stwierdzić, że otrzymałem tytuł, na który dokładnie czekałem. Demon's Souls ukończyłem w prawdzie tylko raz, ale nawet to jedno przejście pozwoliło zakochać się w tym imponującym świecie. Boję się jedynie, że znów będę musiał wybrać dogodny termin na ukończenie Dark Souls. Niestety w październiku mam mega napięty plan i nie wiem, czy do premiery BF3 uda mi się skończyć grę (tym bardziej, że mam wyjazd do Sweden i wtedy w nic nie będą mógł grać...). A jak wyjdzie BF3 to już prawdopodobnie będzie ciężko na spokojnie szpilać w Dark Souls (już nawet nie chcę myśleć o Uncharted 3 za rogiem...).
Nie pozostaje nic innego, jak się spiąć i dać pochłonąć Dark Souls, niczym gracz, który pochłania coraz to więcej dusz majestatycznych demonów.