Wziąłem oceny z recenzji przede wszystkim i średnią. Niektóre czytałem, niektóre fragmentami. Wciąż chyba więcej niż ty bo powiedziałeś, że tylko jedną.
a sądząc po tym jak piszesz i co jak dotąd pokazywałeś w twórczości, to nie czytasz za wiele
Absolutnie nie widzę związku
Fakt, że przeczytam masę recenzji i książek o historii kina od razu sprawi, że będę robił lepsze filmy? Naprawdę tak uważasz?
A w tamtym poście przypadkiem nie były wymienione jakieś stare, półwieczne filmy? Gustuję raczej we współczesnych filmach (co nie znaczy, że ochłapami - dla czepialskich). Ale za to niedawno obejrzałem Obywatel Kane i mi się wybitnie podobał.
Nie tyle nazwałbym to brakiem obycia, lecz możliwe, że mniejszymi wymogami. I jednak zdecydowanie innym gustem.
Poza tym mówimy o tworzeniu filmów. Nie wiem czy wiesz ale to bardzo wymagające zadanie pod względem każdego z pracowników: operatora, reżysera, scenarzysty, montażysty, oświetleniowca, dźwiękowca itp.
W filmach profesjonalnych na każdej z tych profesji jest osoba (a najczęściej sztab ludzi), która pracuje nad swoim zadaniem i zbierała doświadczenie parę lat. Co do moich filmów to domyślam się, że mówisz cały czas o historii.
I tutaj mógłbym wymienić dwie sprawy: zagłębiam się w każdą kategorię wyżej wymienioną, więc jak nietrudno się domyślić - gdybym ten czas poświęcił wyłącznie na scenariusze to byłoby inaczej. Poza tym co z tego jak wtedy żadnego bym nie nakręcił bo nie miałbym ludzi od reszty
I druga sprawa: uwierz mi jeszcze nie miałem okazji się pokazać z moimi historiami.
Nieznajomy - nie mój scenariusz ani reżyseria
AC: Zlecenie - krótki film akcji (właściwie bez historii), kręcony w dużej mierze na spontanie (nie mieliśmy żadnego scenariusza).
O wcześniejszych produkcjach za czasów grupy filmowej nie wspominam bo to były początki.
Mam już spisaną historię na kolejny film o AC. Już gdzieś roczny pomysł. Jak będę miał dużego farta to może na wakacjach uda mi się go zrealizować (problemem są ludzie...). Jak wyjdzie to wtedy naprawdę będę wdzięczny za opinię, bo będzie to w pełni moja historia w zaplanowanym filmie.
Szczerze? Muszę ją tylko przepisać na format scenariuszowy i nawet bym ci go pokazał. Jak mieszkasz w Krakowie nadal to może się zgadamy jak byłbyś chętny (mam paru znajomych w Kraku więc przy okazji nie byłoby problemu).
Sugerowałbym właśnie zajęcie się techniczną stroną tego majdanu, bo to idzie Ci dobrze. Wątpie, że tak samo byłoby ze scenariuszem, sorry.
Hah akurat dopisałem ostatnie zdanie o spotkaniu, wysyłam i dodałeś tą linijkę
Nie było to hamskie ale szczere. Nie widziałem tego zdania jeszcze