Moja postawa na rozmowie kwalifikacyjnej, nie dosc, ze kur** lapa mi sie trzesla to jeszcze mialem pytania z STLa, ktorego nie umiem albo umiem slabo bo w swoich programach albo nie moge uzywac albo uzywam malo i ogolnie nic nie powiedzialem. Ide sie zabic. NARA
Spoko chłopie, na początku zawsze jest stres, ale po którejś z kolei rozmowie się wprawisz. Najważniejsze to mieć pewność siebie
.
A tak na pocieszenie powiem Ci, że gadałem tego samego dnia z kumplem który Cie zaprosił na rozmowe i pytałem o Ciebie to mówił właśnie, że testował Cie akurat koleś, który wszystkim zadaje dość hardkorowe pytania (ja sam bym tej rozmowy nie przeszedł pewnie
).
Tak btw to nic straconego, a nóż coś się zmieni
. Moja rada na koniec, która się sprawdza - bądź pewny siebie i jeśli czegoś nie wiesz podczas rozmowy a wiesz że to kwestia paru dni nadrobienia wiedzy to ich o tym zapewniaj. Ja zawsze podczas rozmowy kwalifikacyjnej powtarzam "Nie znam się na tym za dobrze, ale dla mnie to kwestia kilku dni nadrobienia wiedzy bo szybko sie ucze". Kwestia bycia przekonywującym i wiary w swojego skila szybkiego uczenia się.