Wole dostać pkt za przebiegnięcie 20km, które się sumują ze wszystkich gier, niż dostać gówno, albo grzybka powiększającego w Mario.
Co jak, co achvmenty, które się "kumulują", a nie są jedynie w danej grze to bardzo dobry pomysł i dodaje frajdy i motywacji do gry. Bo jakbym miał zestrzelić 200 gołębi, to w sumie bym miał na to wyje**ne, gdyby jedyne co miał z tego, to fakt, żę tylko i wyłącznie ja wiem, ze zestrzeliłem 200 gołębi, a tak to dostaje fajne punkciki i zbieram je jak tazosy, znaczki, czy cokolwiek innego. A mówienie, że to brak funu z gry i ludzie kupują My Little Pony dla GS - pewnie, znajdują się takie zjeby, ale ja np. jedyne co to rpzechodzę gry w singlu i jak dochodzę do nowego rozdziału czy coś, to w sumie fajnie zobaczyć, że dostałem pkt/trofeum. Co za problem dać pare pokt za zdobycie serduszka w zeldzie - nie dośc, że masz trofeum w grze, to jeszcze wlicza się do ogólnej puli.