@Piter_neo
Twierdzenie: "Gamecube był świetną konsolą", nie oznacza że był lepszą konsolą od Ps2. Ps2 zasłużenie zwyciężyło. Oferowało dużo, dużo więcej od Gamecuba. Ale to nie znaczy, że Nintendo zrobiło słabą konsole. Na GCNa wyszło sporo świetnych gier, takich jak Eternal Darkness, mega dobry remake Residenta pierwszego, Metroid Prime (niby stare IP, ale ukazane w zupełnie nowej formie), Rogue Leader, a także różniaste gry od Nintendo. Najlepsze exy na GCNa niczym nie ustępowały, przed najlepszym exom na Ps2. Zdecydowanie warto było mieć obydwie konsole.
Nie znam żadnej osoby, która kupiłaby Gamecuba czy N64 niedługo po premierze i narzekałaby, że na te konsole są słabe gry i nie ma w co grać. Miałem te konsole niemal zaraz po premierze i wiem, co mówię.
Sony oferowało więcej od Nintendo na każdej z trzech generacji. I to jest prawda.
Ale występuje dziwna tendencja. Na konsole Nintendo zawsze narzekają ci, którzy mieli z nimi bardzo mało styczności.
Super Mario Galaxy 2 można uznać jako sequel pierwszej części, ale uznawanie, że Super Mario Galaxy jest sequelem Super Mario Sunshine jest nieporozumieniem.
Killzone na Ps2 strasznie mi się podobał i grę spokojnie swego czasu oceniłbym na mocne 9/10. Natomiast Kz2 mimo rewelacyjnej grafiki nie był już tak dobry i dostałby ode mnie z 8-/10 (już wolę serie Halo, której też nie jestem jakimś wielkim fanem). Zaś po ograniu demka Kz3 już sobie odpuściłem.
Gry Nintendo są bardzo innowacyjne, ale bazują na starych i znanych IP i przez to łatwo wyrobić sobie o nich złe mniemanie.
Ale czy aż taką różnice robi czy skaczesz Mario czy jakimś innym pamprem? Mi to specjalnie nie przeszkadza. Zwracam większą uwagę na inne elementy. Nie zmienia to jednak faktu, że Nintendo mogłoby (i powinno) stworzyć kilka nowych IP.
POK nie osmieszaj się.
Nintendo to król sequeli i braku innowacji. W ilu grach mamy mario, a w ilu mamy Sev-a z Killzona?
Każda z powyższych gier prezentuje zupełnie odmienny styl rozgrywki.