Napisałem szlify, a tak się właśnie nazywa rowerowe obcierki - rozległe i niezbyt głębokie. Gdzieś kiedyś o jakichś żelowych opatrunkach czytałem, że lepsze od hydrokoloidowych, ale nie pamiętam dokładnie, więc się będę trzymał tego, co już znam. W każdym bądź razie lepiej to leczyć na mokro.