Lolkurwa...tydzień temu byłem na torze kartingowym i podczas jednego okrążenia lekko pyknąłem bandę na dosyć szybkim zakręcie. Coś mnie wtedy zakuło z lewej strony, ale dokończyłem przejazd i wróciłem do domu. Któryś dzień z rzędu nie mogłem pełnego oddechu złapać, więc poszedłem do lekarza. Okazało się, że żebro złamałem. o_0 W sumie nie boli aż tak bardzo i dlatego nie zaniepokoiło mnie to od razu. Trochę lipa, bo w przyszły weekend jadę na Śląsk pojeździć na tamtejszych torach. Zrezygnować nie zamierzam, więc trzeba będzie wcisnąć się w gąbeczkę na gokarcie. Jeśli na Miedziance nie przeszkadzało mi to bardzo, to mam nadzieję, że nie będzie tak źle.