Świat w grze bardzo kojarzy mi się z pierwszą erą u Tolkiena, nieśmiertelne elfy, wszechogarniająca magia, wtedy nawet kolory pasują (bo to one kojarzą się z WoWem, design postaci, potworów, miejsc czy zbroi już stara się być "poważnym" fantasy).
Zacząłem robić questy dla frakcji House of Ballads - nieśmiertelnych elfów - wojowników, którzy wyśpiewują historie swych wojen i przeżywają je w kółko na nowo, wraz ze swymi elfimi przeciwnikami (po śmierci taki elf się odradza, zupełnie jak u Tolkiena). Tam właśnie złapałem bakcyla, klimat nareszcie mnie porwał, kolejne questy frakcji przetykam główną fabułą i okazyjnie jakimś małym, starannie wybranym questem spotkanym po drodze i jest na serio super - jednym ciągiem przesiedziałem wczoraj 5 h. Nie mogę się doczekać następnej sesji.