To moja zwykla ekspresja i nie widze zadnych wykrzyknikow. Daleko mi do halasu.
To moze ja cos "zrecenzuje".
Zelda: A Link Between Worlds 3DS
O kierwa, w co ja wlasnie zagralem. Szukalem i szukalem, w plataninie tytulow a'la MGS 5, Halo 5, Rot Tomb Raider i innej currentgenowej spyerdoliny dotarla do mnie gierka tak prosta w odbiorze, a tak zayebista, ze grajac w to zastanawialem sie nad celowoscia posiadania duzych konsol stacjonarnych. Absolutnie wszystko w ALBW wspolgra z moim postrzeganiem gry kompletnej. Od designu krain, po niewybredne lokacje gdzie czasem trzeba poglowkowac jak dotrzec do okreslonego punktu. Wiecznie sie rozgladamy, szukamy znajdziek, bonusow, eksplorujemy lochy, walczymy z przeciwnikami na rozne sposoby, dobieramy zabawki pod lokacje, zbieramy fragmenty ukladanki, ktore prowadza do jasnego i przejrzystego obrazu mowiacego nam co robic dalej. Zaciales sie? Odwiedz wrozke. Znudzily sie minigierki? Kontynuuj przygode. Przygoda sie dluzy (RACZEJ NIEMOZLIWE)? Kup pare gadzetow i poszperaj w jaskiniach odkrywajac cos do czego wczesniej nie miales/as dostepu. Zelda ALBW to gra stworzona dla tych lekko zmeczonych wyskokobudzetowymi, niekompletnymi i smierdzacymi dolarem produkcji. Lekki humor, masa zabawy, zagladanie w zakamarki, a dzieki bardzo fajnemu patentowi wnikania w sciany przybiera ono zupelnie nowe oblicze.
9+/10