Dziwnym nie jest, że dokumenty BBC są rewelacyjne, a ich niedzielne projekcje stanowią jeden z niewielu mocnych punktów ramówki telewizji publicznej.
Wietrzę klimaty rodem z "I am legend" w miksie z "The Road" i liczę na to, że dostaniemy tpp przygodę z prawdziwego zdarzenia, z jak najmniejszą ilością strzelania i pobocznych ncp'ów. Tylko gracz i zarażone "grzybem" hordy przeciwników - choć może to złe słowo - masz im schodzić z drogi, bo każdy kontakt to gwarantowany zgon i traktowanie ich, jako mięsa do bicia w tej grze będzie grubą pomyłką. Do wszystkiego będziesz musiał dojść sam, bez oczywistych ścieżek i popychających akcję do przodu, wtórnych filmików - a jeśli już, mają być real-time i na Twoich oczach, jak w HL2. Non stop kombinowanie i próba przeżycia bez strzelby/ak47 w rękach. Na dzień dzisiejszy czuję się zaintrygowany (tak, jak w przypadku "I am alive"), oby się nie okazało, że dostaniemy bliźniaczy klon obecnych produkcji z nieumarłymi (Dead Nation/L4D/Dead Island).