3. Nie wierzę w istnienie duszy/życia po śmierci (uważam, że człowiek jako byt biologiczny, który wyewoluował na przestrzeni milionów lat nie odznacza się żadną ponadmaterialną substancją).
Mam podobnie, choc mam nadzieje, ze jednak cos tam jest po smierci
Polecam obejrzec:
Through the Wormhole: Is there Life after Death?
Właśnie obejrzałem. Z początku wydawało mi się, że autorzy programu będą chcieli na wszelkie możliwe sposoby przeforsować istnienie duszy, ale na szczęście myliłem się. Postawiono na wielość koncepcji, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. W sumie dobrze się oglądało, jednak nie zostałem zaskoczony żadnymi nowymi faktami.
Moim zdaniem świadomość jest stanem podwyższonej gotowości - czym bardziej jesteśmy świadomi, tym lepiej możemy radzić sobie z danymi napływającymi z otoczenia, ciała i naszego mózgu. Pewne funkcje są tak proste i stałe (np. bicie serca lub przepływ krwi), że nie ma potrzeby abyśmy sprawowali nad nimi kontrolę. Można to odwrócić i powiedzieć, że czym więcej podejmuje się decyzji, czym więcej się myśli, tym się jest bardziej świadomym. W takim ujęciu świadomość nie jest niczym transcendentnym (pozazmysłowym), lecz stanowi nieodłączny element ewolucji takiej jaką znamy (jest najwydajniejszą formą skomplikowanej wymiany informacji opartej na doświadczeniu). Sztuczny układ może być oparty na procedurach i być równie skuteczny co ludzki mózg (np. potężny superkomputer), ale będzie potrzebować nieproporcjonalnie więcej energii. Myślę zatem, że świadomość nie wynika w czysty sposób z samych obliczeń, lecz do jej powstania wymagane są również inne czynniki, które my sami otrzymaliśmy na drodze ewolucji i interakcji ze światem.
Poczytaj pismo święte ,to lepiej zrozumiesz czym jest wiara, sumienie, poczucie winny itp itd
Przecież dobrze wiem co to wiara czy sumienie. Sam wierze w wiele rzeczy, sumienie mam chyba dobrze wykształcone, a poczucie winy to ma nawet pies. Nie jestem zdalnie zaprogramowanym robotem, tylko człowiekiem. Pismo święte z pewnością podaje różne rady i wskazówki (jedne bardziej słuszne, inne mniej), i może być pomocne. Jednak z własnego doświadczenia, obserwacji otoczenia i przemyśleń, także można wyciągać wnioski, co do natury dobra i zła. Autorytety się przydają, ale w ogólnym rozrachunku i tak sami musimy zdecydować, co uznajemy za słuszne, a co nie. Poza tym, to jak postępujesz, nie zawsze ma przełożenie na to, co czujesz. Czasem można dobrze czynić z powodu presji społecznej lub wyrachowania. Czasem można być chujem, bo czerpie się z tego satysfakcję.
WIARA = problem stuleci. Okres religii już dawno dobiegł końca, według mojego poglądu na świat.
Człowiek tego wieku będzie potrzebował przede wszystkim nauki i wiedzy. Dzisiejsza wiara, to wiara w lepsze jutro.
Możesz mieć niemało racji, choć mam pewne zastrzeżenia.
Religie jako takie zawsze kierowane były głównie do biednych, słabych i potrzebujących. Gdy świat nie dawał nadziei to dawało ją życie po śmierci. Kraina wiecznych łowów i pomyślności. Co by nie mówić piękna wizja.
Obecnie człowiek myśli bardziej przyszłościowo, patrzy dalej, planuje. Ma tyle innych zmartwień i zajęć, że wiara religijna schodzi na dalszy plan. Żyjemy w społeczeństwie ryzyka jak to by powiedział Beck. Przyszłość jest niepewna, a my sami jesteśmy bombardowani tonami często sprzecznych informacji. Kiedyś może nie było lepiej, ale na pewno wiodło się prostszy żywot.
Lecz o co tak naprawdę się ludzie modlą i zawsze modlili? O udane polowanie, wygraną na loterii, zdobycie serca upragnionej dziewczyny, zdrowie itd. Ludzie modlą się o szczęście w tym świecie, a nie jakimś tam innym, bliżej nieokreślonym. Jeśli poszukujemy czegoś na tamtym świecie, to zwykle tego, czego nie zaznaliśmy za życia, lub tego, co utraciliśmy (np. spotkania z bliskimi). Raj którego ludzie oczekują jest zakorzeniony w ich myślach, pragnieniach i doświadczeniach. Myślę więc, że dla wielu ta wizja ucieczki od zmartwień zawsze będzie kusząca, gdyż daje nadzieję i pocieszenie. Poza tym religia jest też ważna jako wspólnota. Dzisiaj co prawda występuje wiele substytutów dla tej formy religijności (np. fora dyskusyjne i portale społecznościowe), ale zawsze znajdą się ludzie pragnący bliższego kontaktu.
Niemal pewne jest jednak, że religie zaczną odgrywać z biegiem czasu coraz mniejsze znaczenie. Postęp nauki wydłuży ludzkie życie i rozwinie horyzonty, choć religia nadal dla wielu pozostanie kuszącą opcją.