Spoilery, ale Windo i Ryo na pewno już są za tymi miejscami, o których mowa w znacznikach.
No i złapałem jedną zwiechę gry podczas walki z bossem.
Z którym?
Tą szatańską duperą w białym kombinezonie, która rozpyliła gaz w fabryce?
Ja mam mieszane uczucia fchui. Jak próbuję ogarnąć setting, wczuć się w sytuację i się przyzwyczaić, to dostaję kopa jakąś przesadą... Chociaż niektóre miejsca w modernie mają swój klimat i aż mi momentami trąci Bladem. Mimo wszystko to już nie to. W ogóle nie czuję, że gram bohaterem jedynki. Do LoS 2 podchodzę po części jak do zupełnie nowej gry, w ogóle niezwiązanej z jedynką.
W sumie mogę się pod tym podpisać. Dodałbym po ok. 3h gry, że jest chaotycznie, nierówno i fabuły jak na razie zero, mieszanie i wprowadzanie wątków.
Motyw z rozpylaniem gazu jest wprowadzony "z dupy" i jakoś na siłę, bez związku.
Jest też trochę growego oldschoolu, co traktuję lekko na plus, przejawia się to w strukturze poziomów, która jest chaotyczna i jeszcze poprzecinana "przejściami". Mamy znacznik na mapie, do którego należy dążyć, ale ot nagle skręcam w jakiś zaułek i odkrywam nową, sporą lokację, którą, jak się okazuje zaprojektowano tylko w celu ukrycia gemów i gdybym nie skręcił, to bym ich nie zdobył. Przez to mam też wrażenie podobne do Zielarza, że już ominąłem pewnie sporą część lokacji
hala fabryczna, do której wcale nie trzeba było wracać,
bo trzeba przeć do przodu. Gra nie podpowiada oprócz sukcesywnie odkrywanej w prawym, górnym rogu mapy. I w sumie dobrze. Zastanawiam się, czy nie brać kartki i zapisywać, co już ominąłem. Jeśli nie ma w tej grze sporego backtrackingu, to grubo.
Niektóre elementy mnie odrzucają:
stealth ze szczurami, przejmowanie jakiegoś technika w laboratoryjnym kombinezonie, jacyś mechaniczni i napakowani wartownicy. CO.TO.kur**.JEST.
Czego nie można na razie odmówić, to bardzo dobrej ścieżki dźwiękowej, udanego designu "starych" lokacji i poczucia, że chce się przeć do przodu, bo gameplay pomimo sporych wad jest miodny i chce się grać. I podobnie jak Windo, gram na "trudnym", a do tej pory nie było większych problemów, największe zaliczając na samym początku (wtedy też zastanawiałem się, czy nie obniżyć, ale jak się okazało, później jest nierówno pod tym względem).
Jak na razie, chyba podaruję sobie dzielenie się bieżącymi wrażeniami z gry, bo dopiero po przejściu będzie można rzeczywiście rzeczowo odnieść się do tych wszystkich "rewelacji", jakie zgotowało nam Mercury Steam.