Sylwan, chodzi o to, że rzucasz opinię, a w zasadzie stawiasz je jako fakty i nie potrafisz ich uargumentować. Jak już próbujesz to robisz to tak żałośnie źle, iż nie jest trudno je obalić. Mimo wszystko dalej idziesz w zaparte jakby tego wszystkiego nie było i dalej rozpowszechniasz
swoją prawdę jakby była faktem. A tak nie jest co próbuję Tobie usilnie pokazać. Tak więc jak to jest? Jesteś a) ślepy, b) nie potrafisz czytać, c) upośledzony umysłowo, czy może d) fanbojem. A jest jeszcze e) narcyzem co pozjadał wszystkie rozumy. W pierwsze dwa nie wierzę, co do trzeciego raczej też nie, więc jestem skłonny uwierzyć w mieszankę dwóch ostatnich.
Mnie chodzi tylko, że ludzie wyolbrzymiają ich znaczenie. A dokładniej mówiąc typowi gracze, bo przeciętnego Kowalskiego/Johna nie interesuje eks, tylko futbol amerykański/Fifa.
Ex'y nie są tak ważne jak kiedyś, bo nie ma ich tak wiele jak za czasów PSX'a czy PS2. To fakt. Wciąż jednak są (oczywiście nie na każdej platformie ;P) i nawet przeciętny Kowalski idąc do sklepu z chęcią rzuci się na konsolę, na której jest Uncharted, czy GoW, o którym trąbią tu i tam. A trąbią m.in. przez graczy core'owych, którzy gry kupują i zachwalają, czy recenzentów/youtuberów/itd.
Zresztą wśród reszty też można zaobserwować, że gry na wyłączność są tylko przerwą od multi. Jeszcze tydzień temu jak wszedłem na listę znajomych, to 3/4 osób grało w GoW. Obecnie graja dwie osoby, a reszta strzela w Destini II/Fortnite, czyli graj w to co przed premiera GoW, który już na allegro wylądował.
I? Przecież normalne jest, że nie mamy co najmniej 12 ex'ów na rok, aby gracze tylko w nie grali. Nie, mamy ich znacznie mniej, a do tego w dużej mierze są to tytuły single player only. Co nie zmienia faktu, że przez jakiś tydzień masa ludzi grała wyłącznie w GoW'a i nabyło go 3,1 mln graczy. Zestawmy to z przytaczanym przez Ciebie CoD, gdzie w tydzień (wynik GoW obejmuje 3 dni) sprzedawało się od 2 do 3,5 mln kopii na samej PS4. Mega marka jaką jest CoD, FPS do tego przede wszystkim do multi. I GoW, tytuł nie tak bardzo rozpoznawany jak CoD, nie FPS, zero multi, do tego fantasy (co nie każdemu leży). Jak dla mnie ładne się broni i będzie wymieniany wśród bestsellerów konsoli. A że ludzie grają w Destiny i tym podobne - są to tytuły, które teoretycznie się nie kończą, więc możesz w nie grać i grać. Jak jednak ma się to do sprzedaży? Ten argument akurat nie świadczy o tym wcale.
I eksy być może warto produkować, ale nie brałbym za kartę przetargową takiego Bloodborne s00s, bo jeżeli konsol sprzedaje się ok osiemdziesiąt milionów kopii, a dana gra sprzedaje się w dwóch - trzech mln, to jest mały wycinek całości. To już lepiej Halo V: Guardians podać, które sprzedało się w okolicy pięciu mln kopii, a One osiągnął ok 40mln sprzedanych egzemplarzy, wiec lepiej to na papierze wygląda.
BB jest ciekawym przykładem, bo z jednej strony jest to gra, która nie powinna się sprzedać w wielu milionach (ze względu na swoją charakterystykę, przede wszystkim gameplay i lore). Jednak tak się stało, sprzedała się rewelacyjnie, a miało to miejsce kilka lat temu, kiedy konsol na rynku było mniej (o czym chyba zapominasz). Niedawno był nawet za darmo w plusie, więc pewnie więcej ludzi mogło go sprawdzić. Mimo wszystko BB było jedną z gier, którą Sony mogło się chwalić reklamując PS4 (świetne oceny, różnorodność w portfolio) i to robiło. I takie rzeczy są ważne. A Halo 5 ma raczej średnie opinie i jest przykładem na to, iż seria traci na znaczeniu (choć wciąż prawie 5 mln to dużo) o czym głośno się mówi.
Natomiast co do tej listy, Zielarz, to pisałem co przedstawia, podobnie jak podana ostatnio inna. Ale czy umieścisz najlepiej sprzedające się gry, czy najlepiej zarabiające, to zawsze znajdziesz w niej przykładowo CoD/GTA V. I generalnie czy podasz dane z jednej, czy z każdej platformy, to wyjdzie, że najlepiej zarabiające, najpopularniejsze gry to multi.
Jest ogromna różnica, gdy próbujesz udowodnić, że lepiej sprzedają się multiplatformy, a podajesz listę najlepiej zarabiających gier w digitalu. Po pierwsze - wszelkie gry, które nie mają w sobie mikropłatności (wiele/większość? ex'ów Sony) nie znajdą się na tej drugiej. Co nie zmienia faktu, że mogą się sprzedać świetnie i przynieść dochód, znajdując się na tej pierwszej. I nie raz wrzucałeś zestawienia nie pisząc skąd pochodzą i co przedstawiają. Zwykle trzeba się domyślać, że chodzi o sprzedaż ogółem i tu jak zwykle jest błąd w Twoim rozumowaniu - jak chcesz udowodnić, że multiplatformy sprzedają się lepiej niż ex'y to podawać sprzedaż tylko z tej platformy, bo tu masz realne porównanie. Na marginesie fakt, że wśród najlepiej zarabiających tytułów jest jeden ex MS pokazuje, że można i jest miłym zaskoczeniem.
Ale zdajesz sobie sprawę, że nie będzie tak, iż w 14 dni sprzeda 14 mln sztuk. A jednak ten CoD, czy jakaś gra sportowa będzie się znakomicie sprzedawać przez znacznie dłuższy okres i koniec końców ta różnica będzie ogromna.
Tak, zdaję sobie sprawę z tego. Tak samo jak z tego, że te 3,1 mln urośnie jeszcze o kilka mln. I wśród tych nabywców będą nowi klienci jak i obecni. I dalej będą głosić, iż na PS4 masz świetne gry i to na wyłączność. I dalej będzie opinia, że na X1 nie ma gier (co oczywiście jest wyolbrzymieniem, ale tak się potocznie mówi). A przykłady Uncharted pokazują, że ex może się sprzedać na poziomie tych najbardziej dochodowych IP i spora część z jego nabywców to właśnie casuale.
Generalnie mam wrażenie, że schodzimy z tematu i zaczynamy uderzać w stronę Games as Service i tego czy mogą zarobić więcej. Nie o to chodziło w tej dyskusji, tylko czy ek'sy są ważne. Nie będę negował tego, że multiplatrofmy sprzedają się lepiej niż ex'y (w końcu wychodzą na więcej niż jedną platformę, więc siłą rzeczy nie może być inaczej). Nie będę też zaprzeczał, że są "mega IP", które sprzedają się w niebotycznych nakładach - jest kilka takich serii. Nie zmienia to jednak tego, że jednym z ważnych czynników sprzedających konsole są gry na wyłączność, które nie muszą się sprzedawać w 20 mln egzemplarzy. One wykonują pracę na kilku płaszczyznach - po pierwsze sprzedają sprzęt bezpośrednio (szczególnie na początku, później dokładają mniejsze cegiełki, ale wciąż to robią, o czym najlepiej świadczą bundle), ale także pośrednio (biblioteka świetnych gier na wyłączność to coś o czym mówią wszyscy i taki wizerunek konsoli się kształtuje i jest powielany potem nie tylko przez hardcorowców, ale także casuali, sprzedawców, w reklamach, itp.) I o to tu chodzi. Gdyby nie miały znaczenia to nie było by ich w zestawieniach sprzedaży, ludzie by o tym nie mówili i MS nie byłby otwarcie krytykowany za to, iż ich nie ma (a ciągnie się to latami).
Nieprawda. Akurat zdarza mi się czasami kupić daną grę na kilku platformach i różnice na korzyść Xbox One X względem PS4Pro są wyraźne nie tylko z tytułu rozdzielczości. Ba, nawet nie trzeba mieć 4k tv. by je dostrzec. To o czym piszę potwierdza Digital Foundry. Czas wczytywania gier na ogól jest szybszy (w takim Kindgom Come Deliverance to ok osiem sek). Tekstury są lepszej jakości (w Shadow of War jest to różnica wręcz kilku klas)
Czy jest cała lista takich gier (pytam serio)? Ja widziałem porównania wyrywkowo kilku tytułów. Różnice z reguły były rzędu PS4 vs X1 (czyli niewielkie). Przykłady ex'ów pokazują, że nawet upscalowane 4k na Pro może być bardzo bliskie natywnemu i zwykły człowiek bez porównania obraz obok obrazu nawet nie zauważy różnicy. Czas wczytywania dla mnie akurat nie ma takiego znaczenia (chyba, że różnice rzędu 30-60 sekund, to już bardziej). Ale jak podkreślam to jest moje zdanie i nie uważam tego przykładu za "dużo lepiej". Co do tekstur - i tu dochodzimy do sedna problemu. X1X jest konsolą potężniejszą od Pro to nie podlega dyskusji. Już pomijając GPU (którego przewaga mocy może być niwelowana przez próbę osiągnięci natywnego 4k) konsola ma więcej RAM'u, więc powinniśmy oczekiwać faktycznego skoku jakości tekstur, czy niektórych assetów. Za starych czasów X1X pokazałby tą przewagę w grach i nie byłoby tematu. Teraz jednak mamy upgrade konsol pod 4k, który jednocześnie ma nie alienować graczy, którzy już nabyli starsze wersje. W związku z tym większość mocy idzie w wyższą rozdzielczość, miejscami fps (tam gdzie ograniczeniem jest GPU a nie CPU). Pozostałych różnic za bardzo nie ma. Tak, Shadow of War jest przykładem podejścia, jakie tak naprawdę wszyscy dev'i powinni mieć. Faktycznie różnice są większe (ale wciąż to ta sama gra, może idzie to w stronę porównania multiplatform z czasów PS3 i X360), ale nie gigantyczne. Problem w tym, że SoW był robiony specjalnie pod premierę X1X, gdzie MS zadbał o to, żeby te kilka tytułów naprawdę pokazywało różnicę. Nie są w stanie tego zagwarantować w każdej grze, czy nawet większości. Ten sam problem ma Sony, tylko oni mają mniejsze "argumenty" po stronie samego sprzętu. Dlatego przy takim podejściu uważam, że Pro jest lepszą (bardziej rozsądną) opcją. Niemniej marketingowo MS może reklamować X1X jako najmocniejszą konsolę z najładniejszymi wersjami gier multiplatformowych (to, ze różnice mogą być obiektywnie rzecz biorą niewielkie, nie ma znaczenia).
Kultowy Wiedźmin III nie tylko prezentuje się lepiej, ale też oferuje przedział 40-60 klatek, przy zablokowanych 30 na Pro. Wg mnie różnica średnio dwudziestu k/s można spokojnie określić słowami "znacznie lepsza jakość".
No dobrze, ale poza kilkoma przykładami (do tego "starych" gier) daj mi podstawę, abym przyjął, że chociaż większość gier tak ma. Szczególnie tytułów AAA.
Na razie wciąż obstaję przy tym, że X1X jest słabo wykorzystywany (zwłaszcza jeśli nie ma się TV 4k) i choć każda gra może być lepsza właśnie na tym sprzęcie (trudno żeby nie było) to jest to mało znacząca różnica. Porównałbym to w najlepszym razie do sytuacji PS4 vs X1, a przypomnę, że zwolennicy konsoli MS utrzymywali, iż różnice są znikome (co po części sam uważam).
Z mojej strony to tyle. Dopóki Sylwan nie przekonasz mnie, że potrafisz wyciągać wnioski i faktycznie argumentować swoje wypowiedzi, nie będę odpisywał, bo w każdym poście muszę się powtarzać a to nie ma sensu i przestało być zabawne.