Melisy, deprimy, perseny moge wcinac jak tik taki, więc jestem skazany na jakies mocniejsze medykamenty. Dzis wykupiłem właśnie hydroxyzinum. Tak wolałem zapytać czy ktoś z fanów gier telewizyjnych po zobaczeniu napisu game over na ekranie musiał sobie taką hydroxyzynke przypierdolić i jak na niego to podziałało.
Ej stary. Nie nie nie nie i jeszcze raz nie. Nie bierz żadnego takiego gówna. One z niczego cię nie wyleczą tylko cię uzależnią. Za jakiś czas będziesz wydawał kupę kasy na jakieś psychotropy i w efekcie prawie niczym nie będziesz się różnił od ćpunów jarających crack z żarówki. Taka różnica że legalnie. Kokaina też kiedyś była legalna. Oczywiście jak chcesz to możesz wierzyć że korporacje farmaceutyczne mają misję pomagania ludziom i zależy im żeby wszyscy byli zdrowi i NIE MUSIELI od nich KUPOWAĆ NASTĘPNYCH PRODUKTÓW. Zatrybiłeś żarcik?
Nie sądzę że szczęśliwa osoba poleciłaby komus zapijanie smutków wódą. Tak samo jest proszkami które cię otępiają, usypiają i robią ci z mózgu większy budyń niż masz w standardzie. Są trochę fajniejsze metody radzenia sobie ze sobą niż ćpanie. Takie które działają. Spotkanie z ludźmi, joga, spacery, dobra dieta, medytacja/ relaksacja, zmiana otoczenia/ pracy, utrzymanie dobrego rytmu dobowego. Jak masz nerwobóle w plecach to idź do masażysty a potem na basen. Brzmi pedalsko ale w porównaniu z prochami kur
wa mać przynosi efekty.
Ryba psuje się od głowy. To że masz jakieś objawy depresyjne czy nerwicowe to nie wirusowy katar czy sraczka po zepsutym kebabie tylko coś co bierze się tylko i wyłącznie ze środka twojej bani. To twoje MŚLENIE ma cię wyleczyć a nie jakieś proszki. Nie wiem jaka jest sytuacja u ciebie i co uważasz za przegryw życia, może cała twoja rodzina zginęła stratowana przez zaprzęg husky albo masz 100 tysi długu do spłacenia i komornik co tydzień zabiera ci skarpetki.
Nie traktuj tego jako licytowanie się ale jako przykład. Ja lat temu 5 miałem combo w postaci śmierci matki, złamanego serca po 3 latach friendzone'u. Przez 2 lata żyłem w depresji ale radziłem sobie bez żadnych proszków, ćpania, picia. Poskładałem się sam z pewną pomocą kilku osób. Teraz kocham życie jakie by nie było i nawet jak mam czasem zjebany humor z uwagi na czynniki zewnętrzne to mam metody jak sobie z tym wszystkim poradzić.
Wyjdziesz z tego bez proszków i na własne życzenie. Kwestia decycji.