Zależy jak trafisz. W pierwszym mieszkaniu oprócz tego, że na klatce jebało schabowym i sąsiad grał czasem Enter Sandman na gitarze, to było spoko. W aktualnym czasem gra głośniej muzyka albo zarzygają schody, ale ogólnie mi to nie przeszkadza. U starych oprócz czasem imprez gdzieś między blokami jest super, spokój i cisza. Poza tym zależy też jakich masz sąsiadów, kiedy mieszkasz w domku jednorodzinnym, bo moi w Zawierciu co jakiś czas lubili sobie ponapierdalać disco-polo, a ich córka miała potwornie wkurwiającą swoim skrzypieniem huśtawkę.
A po co odśnieżać codziennie? A po to, żeby wyjechać samochodem, żeby przejść do domu, żeby- tak jak mówi Kert- ktoś się przypadkiem nie wypieprzył. No chyba że byś chciał mieszkać w bliźniaku z ogródkiem, który w połowie by był zajęty przez samochód, ale to się wiele od mieszkania w bloku nie różni.