Pinki, nie zazdroszczę problemów z brzuchem, ty w sumie miałeś poważne, jak miałem tylko jakieś zapalenie dwunastnicy + refluks a w szczytowym momencie naprawdę świrowałem i gotowałem się na smierć ;] Na szczęście potem mądry człowiek powiedział mi, że tamte organy są ściśle połączone z układem nerwowym i mając problemy tam mozna mieć dość przykre stany psychiczne.
A, i wszystkie leki ch**. Już nigdy nie połknę żadnych tabletek, od kiedy to sobie zapowiedziałem jestem zdrów jak ryba i z każdej choroby leczę się sam. Ło.