I wyzywa twoją matke od murzynów. E tam. Jak jej nie zależy, to nieudolne uganianie się za nią sprawi, że co najwyżej staniesz się jej przyjacielem i będziesz jej nienawidził do końca życia, ale jako przyjacielowi nie będzie ci wypadało jej tego powiedzieć. Jak jej zależy - odezwie się. Oczywiście nie mówię, żeby w ogóle nie podrywać laski

ale w pewnym momencie imo trzeba troche zwolnić, albo nawet w ogóle zahamować i dać jej pole do popisu. Może źle mi się wydaje, ale chyba skończyły się czasy, w których aby zdobyć dziewczynę, facet musiał co najmniej 3 razy w ciągu nocy pizgać jej pod balkonem smętną serenadę na harfie, a ona i tak dla zasady przez rok udawała niedostępną, mimo że przez ten cały czas myślała jedynie o tym, co koleś ma w majtkach i co by z tym nie zrobiła, gdyby to się dostało w jej ręce. Chciały baby równouprawnienia - to niech mają, flirt powinien działać w dwie strony. A jak nie działa, to znaczy że flirtu nie ma, a jak flirtu nie ma, to nie ma chemii, jak nie ma chemii, to nie ma związku, jak nie ma zwiazku, to pozostaje to, co w życiu najpiękniejsze - wolność, a co za tą wolnością idzie - spożywanie alkoholu i inne rozrywki.
A tak w ogóle to ine dopuszczajcie mnie do klawiatury nastepnym razem, gdy bede na kacu, bo mi sie wtedy zbiera na poj**ane wywody - takie, jak ten
