Nieogarnięci kierowcy (głównie kobiety, jednak stereotypy nie biorą się z niczego). Ile razy mam ochotę wyciągnąć kogoś z samochodu i kazać mu ugryźć krawężnik, żeby po raz ostatni zobaczył której części drogi powinien się trzymać.
Niektórzy wyjeżdżają bez najmniejszego zwrócenia uwagi na drogę z nimi, niektórzy bez powodu gwałtownie hamują swoimi pudełkami na zapałki przed moim zniczem, niektórzy zwalniają przejeżdżając obok drogi dojazdowej, uniemożliwiając wyjazd, niektórzy ogólnie lubią jechać 20km/h, niektórzy włączają kierunkowskaz 200m przed zakrętem, już o rondach nie wspomnę.