Zgadzam się, jednak niektóre dialogi przez Codec były tak denne, że nie było innego wyjścia, jak tylko je przewijać. Kwestie Solidusa tak patetyczne, że miałem czasem ochotę od razu przerwać scenkę. Do tego, po świetnym wprowadzeniu na tankowcu i następującym po nim pierwszym zderzeniu z postacią Vampa, nie wiedziałem, czy gram w ten sam tytuł. O Bombermanie na wrotkach nie wspominając.