w sumie to troche szokujące.
Jak co tydzień pojechaliśmy na mecz z ekipą(Mszcoznowianka- Gwardia Warszawa). W sumie to były pewne trzy pkt., bo Gwardia jeszcze w rozgrywkach nie zdobyła punktu. Wiadomo, rozwijamy flagi, alkohol, ganja, śpiewanie itp. Nagle na trubuny wchodzi ekipa gosci, wszyscy wygoleni na łyso, konkretni goście widać. Pod koniec goscie śpiewają ,,Chodździe na browar! Mszczonów chodźcie na browar". A my ,,Zaraz idziemy, hej Gwardia zaraz idziemy". Mysleliśmy ze chca zebysmy do nich podeszli na jakis dym sie ustawić czy cos, a oni kulturalnie siemka, pione etc. poczęstowali nas browarami, wódką. Ja bylem juz taki nawalony, a dopiero pierwsza polowa sie skonczyla. Rozmawiamy o meczu, itp. Potem oni sie do nas przeniesli, razem zaczelismy spiewac na Legie Warszawa. Milo było. Potem CIe sami goscie poszli z nami w melanż na stolie, nawaleni skakaliśmy po ławkach, chlaliśmy. Potem przyjechały psy, spisali nas, koledze podczas rozmowy z psem wypadła fifka na chodnik, przec co było słychać. Pies podnosi, gada nam ze beda nas robierać, tzrebac, testy robic a ja skuty jak świnia. W sumie mialem troche w gaciach, ale obeszło sie bez krzyku. Naprawde, takiej poliocji to ja nie widzialem. Rozjebaliśmy trzy kosze,
kolega oblał jakąś pacjentkę piwem, darliśmy mordy przez dobre 2 godz. a oni nam nic nie zrobili
Z dalszej rozmowy, z naszymi kolegami z Gwardi, dowiedzialem sie ze są skinheadami
. Mowie sobie ,,ku*rwa mac(
)" Skinheadzi, a takie w porzadku ziomki są. Stawiaja nam, odwieźli nas na pociąg. Bez kitu, myślalem ze to sa takie wariaty, co by tylko wszystkich bili, a oni nam jeszcze troche hajsu na bilet do pociągu dali
Wiadomo- skinhead skinheadowi nierówny, ale naprawde byli kolesie spoko. To mnie szokuje, bo jednak jak sie nie mialo do czynienia z daną ,,subkulturą/ideologią" wspolnego, to nie ma co pisac na forum jakie to nie sa sku****.
W sumienie zglebiałem dlaczego nie nawidza czarnych ale po ich ubiorze (skora czarna, dźinsy i glany), moglem sie domyśleć.