O! to w sumie też pasuje do szokerów. Od kilku miesięcy czuję dziwną odrazę do wszelkiego alkoholu - po prostu mierzi mnie na samą myśl lub widok. Co ciekawe - nie potrafię wskazać konkretnej przyczyny - nie byłem na żadnej imprezie, nie spożywałem ponad miarę, w ogóle nie nadużywałem, po prostu pojawił się jakiś psychiczny opór przed samosponiewieraniem organizmu nawet minimalnymi ilościami alkoholu. A wcześniej bardzo lubiłem strzelić sobie, ledwo jedno lub dwa, piwko do filmu, co by lepiej "chłonąć klimat" O_o.