Zawsze można olać jakieś szkółki tańca, iść na sztuki walki, a na imprezy taneczne chodzić w charakterze bouncera.
A tak na serio, to myślę, że Marcepan ma rację - po cholerę iść do jakiejś szkoły tańca, skoro na jakiejś dyskotece w klubie tak średnio się to przyda. Salsę będziesz tańczył, jak zazwyczaj leci w takich przybytkach jakiś house, techno, czy r'n'b? Oczywiście, można iść do jakiejś szkoły specjalizującej się w tego typu tańcach, ale to się ma, albo nie. Jeśli się nie ma, to prędzej czy później człowiek uzna, że to nie dla niego, a jeśli się ma i potrafi wywijać kulasami na dyskotece, to uczęszczanie do jakiejś szkoły tanecznej też nie ma sensu. Chyba, że klubie chcesz się popisać i będziesz odwalał jakąś solówkę otoczony wianuszkiem dresów i blachar.