Będzie moje za 30 lat = będę miał 55 lat jak będzie "moje". Przeciętna długość życia w mojej rodzinie to niewiele ponad 60.
Scenariusz 1:
Wziąłbym kredyt, jakaś redukcyjka etatów, jestem w dupalu, kto wie jak będzie wtedy wyglądał rynek pracy. Przejebka, co zrobić? Trzeba szybko ogarniać, ch** wie jak będzie. NIEPEWNOŚĆ
Scenariusz 2:
Wynajmuję mieszkanie. Nie mam kredytu, tracę pracę, daję buzi landlordowi na pożegnanie, pakuję plecaczek i jadę na truskawki.
I je**e mnie to, że nic się nie dorobiłem i w ogóle "shamefur dispray" przed rodziną, bo wyjebka. Zobaczymy później, ale na ten moment pier**lę kredyt. Pojebie się, to spierdolę raz dwa. Ułoży się, może sobie wezmę.