Zresztą, fabuła singlowa z ewentualnym zakończeniem w tego typu grze? Czyli z góry wiadomo, że zakończenie jest otwarte, nie ma gromkiego happy-endu, nie ma wygranej wojny, pewnie polega na zabiciu jakiegoś większego bossa dźwigającego motywację gracza i pchającego do celu oraz musi być na tyle nieodbiegające od przebiegu gry, że po prostu wyda się miałkie. Ergo: nie ma co zwracać uwagi na Story, bo pewnie pełni funkcję podobną do trybu fabularnego Starhawka. Masz poznać mechanikę, możliwości, otoczkę, zetrzeć z powierzchni trochę plugastwa i hajda ku DLC.
Jak inaczej wytłumaczyć możliwość późniejszego brania udziału w masowym rozpierdolu z przeciwnikami i kolejnymi misjami? Bungie wykazałoby się sporą niekonsekwencją. Zresztą, w samej Becie spędziłem spokojnie kilka godzin (może więcej, niż wymaga tego tryb Story), a tam dostaliśmy dosłownie kilka misji, pvp w Crucible, jakiś loot do zbierania, czyli zakładam, że będzie co robić.
Jedyne, co naprawdę stanie na drodze, to Activision. Za 2 stówy (+abo plusa) chcę dostać pełnoprawną produkcję, a nie wybrakowany produkt bez połowy planet, bo trzeba kroić kolejne dutki w DLC i ewentualnych mikropłatnościach. Odechce mi się grać, gdy w misjach będą cisnąć chłopki z 10x mocniejszym pancerzem i uzbrojeniem zbierając xp na ciekawszych misjach tylko dlatego, że wysupłali 100 zł więcej ode mnie.