A dzieci ochrzcicie?
Nie wiem, czy kiedykolwiek będę miał dzieci, więc nie myślałem o tym.
Coś jeszcze?
A wie, że w internetach plujesz w twarz jej i innym wierzącym porównując wiarę w Boga do zabobonów z okresem i pieczeniem ciasta?
Czasem coś powiem i jest jej przykro, ale żalu wielkiego do mnie nie ma. Raz po pijaku strasznie pojechałem coś z wiarą jak gimboateista i wtedy było źle.
Ale wynikało to z nadmiaru alkoholu. Mimo wieku jest bardzo tolerancyjna, otwarta na świat i pełna zrozumienia. No kocham ją po prostu, a ona mnie. Bez względu na wszystko.
Ogólnie nie walczę z kościołem, wiarą i krzyżami, każdy wierzy w to, co mu w serca gra, sam nie wiem, jak to do końca jest - nie umiem określić, jak wszystko powstało, bo jest to naprawdę cholernie skomplikowane. Nie umiemy wyleczyć skutecznie niektórych chorób, a co dopiero brać się za powstanie świata. Chociaż nie widzę większej różnicy między wiarą w boga a wiarą na przykład w to, że łapiąc się za kostkę będąc w ciąży dziecko może mieć krzywe nogi. Wyjaśnij mi, w czym różnica.
Ateistą bym się nie określił chyba.