Ale jak nie dostosował prędkości? Deszcz pada, olaboga, apokalipsa. Uwielbiam takich kierowców, którzy srają w majtki na drodze, jak spadnie trochę deszczu.
Nawet zwykły rozsądek nakazuje zmniejszyć, tj. dostosować prędkość, bo np. wydłuża się droga hamowania na mokrej nawierzchni i jest ograniczona widoczność. Zmieniając trochę sytuację, w PL jak wjedziesz komuś w tył samochodu, zawsze jest TWOJA wina i Ty zostaniesz obciążony odpowiedzialnością, choćby typ przed Tobą nagle zaciągnął ręczny i stanął w miejscu.
Tutaj akurat facet wykazał się dużym brakiem ogarnięcia i wysadzał dzieciaka, ale jakby to była awaria pojazdu, a kierowca nie mógłby zjechać na pobocze/brak pobocza i nie zdążył rozstawić trójkąta? Wina tego, który uderza w pojazd. Zauważ, że na gifie widoczne jest z lewej strony auto, które wyminęło stojący pojazd. Czyli... da się? To nie podlega interpretacji.